Jeżeli do tej pory nie mieliście styczności ze Stay Alight!, macie czego żałować. Historyjka zanieczyszczonej planety, która jest ratowana przez światło pochodzące z żarówki jest piękna i pouczająca. Daje graczowi tak wiele możliwości, że można spędzić w niej nie tylko minuty, ale nawet godziny.
Autorzy przygotowali dla graczy setki poziomów, w których toczy się walka między żarówkowym ludzikiem a dziesiątkami zielonych stworów, które upodobały sobie śmietnisko. Stay Alight! to wojna pomiędzy energią a brudem i smrodem. Dla mnie to obecnie zupełny numer jeden!
Wyse Games już dawno osiągnęło sukces ze swoją nienaganną produkcją. Wielokrotnie była przeceniana, a później znowu wracała do poprzedniej kwoty. Obecnie możemy cieszyć się grą zupełnie za darmo. Co prawda, aby kupić ulepszenia, musimy wydać prawdziwe pieniądze, lecz z mojego doświadczenia wynika, że można równie dobrze poradzić sobie bez nich.
Na powyższym obrazku, główny bohater ubrany jest w czerwony skafander. W jego dłoni widzimy wiązkę światła, która skierowana w ohydne stwory, powoduje ich unicestwienie. Za pomocą strzałki, wyznaczamy tor lotu świetlnej kuli. Na ekranie w górnym rogu wyświetla się ilość pozostałej energii. Jeżeli wyczerpiemy cały zapas, a na planszy pozostaną jeszcze zielone stwory, będziemy zmuszeni do powtórzenia levelu.
Przeciwnicy są bardzo często ustawieni za różnego rodzaju przedmiotami. Służą one za ochronę, ale można ich też użyć przeciwko stworom. Kiedy uderzymy wiązką w drewniany element, zostanie on wyrzucony na sporą odległość, przez co istnieje szansa, że sąsiednie istoty zostaną zniszczone.
Oprawa graficzna aplikacji jest fenomenalna. Dawno nie spotkałam się z taką dbałością o szczegóły i idealnym wykończeniem każdego poziomu. Ta gra to wzór do naśladowania! Ścieżka dźwiękowa jest na równie wysokim poziomie. Czujemy się, jakbyśmy brali czynny udział w uwalnianiu świata z zanieczyszczeń. Kolejne levele mają być stale aktualizowane, więc zabawa nie ma końca.