Splish Splash Pong to gra zręcznościowa oparta na bardzo prostych zasadach i banalnej grafice. Jeżeli liczycie na wielogodzinną zabawę, raczej nie będziecie zadowoleni. Jeśli jednak chcecie mieć na swoim urządzeniu coś fajnego, co świetnie sprawdzi się w trakcie krótkiej przerwy pomiędzy lekcjami, czy w porze lunchu, koniecznie zaopatrzcie się w produkcję studia Happymagenta :)
O co chodzi w zabawie? Oczywiście o to, by zdobyć jak największą ilość punktów i pokonać wszystkich rywali z tabeli. Nie jest to jednak takie proste, jak może się wydawać.
Gracz wciela się w rolę jednego ze zwierząt. Początkowo jest to żółta kaczucha, lecz w miarę gromadzenia monet na koncie, możliwe jest wykupienie innych bohaterów (np. kota, pingwina, krokodyla, delfina, żaby, ślimaka, kraba, koali, świnki i wielu, wielu więcej). Zakup takiego stworka wiąże się z uprzednim zgarnięciem sporej ilości fantów.
Im fajniejsza postać, tym więcej kosztuje. Można być cierpliwym i zbierać kwadratowe pieniążki, bądź wybrać mikropłatności i wydać dolara na odblokowanie nieróżniącej się niczym poza wyglądem, wirtualnej zabawki.
Do rzeczy – plansza do gry jaka jest, każdy widzi. Dwie bramki, będące jednocześnie trampolinami, znajdują się u dołu i u góry ekranu. To od nich nasz podopieczny może się odbijać, by przecinać wodę pomiędzy niebezpiecznymi stworzeniami.
Wystarczy dotykać dowolnej części ekranu, by wprawić bohatera w skok. I tutaj są dwie zasady. Pierwsza – jedno zetknięcie z rekinem grozi natychmiastową śmiercią. Druga – kolekcjonowanie monet umieszczonych w bramkach przekłada się na wynik punktowy – 1:1.
Jak widać, zasady są banalne. Zabawa jest bardzo przyjemna, czego dowodem są komentarze w AppStore. Jeśli jeszcze nie testowaście Splish Splash Pong, nadróbcie szybko zaległości :)