Przeszukiwałam AppStore w poszukiwaniu jakiegoś fajnego runnera, bo dawno na łamach naszego portalu nie pojawiła się żadna naprawdę dobra gra z tej kategorii. Skiing Fred – dzieło studia Dedalord, zasługuje moim zdaniem na szczególne wyróżnienie. Możliwości, grafika, oprawa dźwiękowa i frajda z gry są porównywalne z najlepszymi runnerami, z jakimi spotkałam się w trakcie swojego redaktorskiego doświadczenia.
Głównym bohaterem gry jest mało urodziwy chłopiec, który zasuwa na snowboardzie. Sterowanie odbywa się w standardowy dla runnerów sposób, czyli za pośrednictwem akcelerometru, oraz dotykania ekranu. Do wyboru są aż 4 poziomy trudności: easy, medium, hard, nightmare.
W trakcie pokonywania kolejnych tysięcy metrów, zdobywamy punkty doświadczenia, które przekładają się na zdobyty level. Autorzy umożliwili zapoznanie się z kolejnymi poziomami trudności dopiero po osiągnięciu wytyczonych celów. W zasadzie jest to dobry pomysł – normal jest dużo trudniejszy od easy, a początkujący i tak z pewnością dadzą się złapać w szpony przeszkadzajek najprostszej wersji.
Wśród przeszkód na trasie znajdziemy między innymi skały, zwierzęta, innych użytkowników trasy, latryny, dziwne obiekty z kolcami, oraz wiele więcej. Pomiędzy tymi utrudnieniami znajdą się jednak cenne monety, które zebrane w odpowiedniej ilości, dają szansę na dokonanie zakupów w sklepie dla gracza.
Kupić można postaci, środki transportu, power-upy, nowe epizody, oraz poszczególne ulepszenia do posiadanych już przedmiotów. Kwoty nie są niskie, jednak monet na trasie jest tyle, że po kilku jazdach jesteśmy w stanie sobie pozwolić na większość towarów ze sklepu.
Diamenty – one są ekskluzywną walutą w grze i czasem sprawiają, że mamy ochotę trzasnąć urządzeniem o ziemię. Nie dostajemy żadnego kamyczka na start, natomiast store jest pełen świetnych fantów, które możliwe są do nabycia tylko i wyłącznie za zielone świecidełka. Na szczęście są to zwykle przedmioty mało potrzebne do gry, a spełniające jedynie zachcianki typu: potwora Yeti jako głównego bohatera. Pakiecik diamentów kosztuje od 2 do 50 dolarów, więc radzę sobie podarować ich zakup :)