Wykrywacz metalu to świetna rzecz dla osób, które lubią przeszukiwać ranem plaże w poszukiwaniu zgubionych przez plażowiczów fantów. Każdy chyba kiedyś marzył o posiadaniu własnego wykrywacza. Co prawda takie zabawki nie są drastycznie drogie, lecz nie każdy jest w stanie wydać kilka stów na taki sprzęt. Z pomocą przychodzi Markus Hammer – twórca Professional Metal Detector. Pytanie klucz: czy jego aplikacja jest w stanie wykryć jakikolwiek metal? O tym dowiecie się poniżej.
Do tego typu aplikacji zawsze podchodzę z dystansem. Nie mogę do tej pory pojąć, jak małe urządzenie jak samrtfon jest w stanie być jednocześnie wykrywaczem metalu, lusterkiem, mikrofonem, pulsometrem i innym cudem techniki. Swoje testy zaczęłam od przejrzenia ustawień. Narzędzie ma dwa możliwe do wybrania ekrany – ten, który widzicie na górnym pasku, oraz klasyczny – zegarowy.
Apka teoretycznie wykrywa wartości metalu, które określane są w jednostkach mikro-tesla. Wpisując odpowiednią liczbę, możemy wskazać moment, w którym z naszego głośnika zacznie się wydobywać pisk. W standardzie dźwięk słyszymy od 70 mikro-tesli.
Po tak wnikliwej analizie zabrałam się do badania różnych sprzętów dookoła mnie. W ręce wpadł mi najpierw laptop – aplikacja zaczęła wariować, gdy zbliżyłam ekran do touchpada’a. Następnie skierowałam smartfona na scyzoryk z ewidentnie metalowymi elementami. Musiałam się porządnie namęczyć, by narzędzie znalazło metalowe części. Co prawda w końcu wykryło wzrost wartości do ponad 130, jednak musiałam uprzednio zmieniać położenie telefonu z 10 razy.
Morał jest krótki i prosty: jeżeli macie ochotę wyjść rankiem na plaże, by zebrać trochę drobniaków, postarajcie się o lepszy sprzęt. Opisywana aplikacja co prawda wykrywa metal, ale jest to raczej pic na wodę, działający ,,jak mu się zachce”.