Każdy, kto w czasach szkolnych nie lubił biologii, ma z pewnością złe skojarzenia związane z przyrządem, który nazywa się mikroskopem. Czas najwyższy to zmienić! Bardzo pomaga w tym produkcja mobilna o nazwie Pocket Lab, która powinna przypaść do gustu wszystkim miłośnikom gier match-3. Nawet tym, którzy w szkole dostawali więcej dwójek, aniżeli piątek.
Akcja gry Pocket Lab rozgrywa się w świecie drobnoustrojów, żyjących sobie pod szkolnym mikroskopem. Menu główne już na pierwszy rzut oka kojarzy nam się ze szkołą. Na szczęście, w apce nikt nie odpytuje nas z trzech ostatnich lekcji. Musimy w niej jedynie niszczyć wspomniane wcześniej kolorowe drobnice. W jaki sposób? O tym napiszę za chwilę.
Na każdej planszy występują małe organizmy żywe. Aby je zniszczyć, musimy łączyć te, które wyglądają tak samo. Utrudnienie jest takie, że kolorowe biologiczne stworzonka są w ciągłym ruchu, a do tego są od siebie sporo oddalone. Linia łącząca drobnoustroje nie może niczego dotknąć. Gdy tak się dzieje, musimy zabawę zaczynać od nowa. W trakcie rozgrywki trzeba mieć również na uwadze, by żadna z bakterii nie została sama.
Do wyboru mamy w Pocket Lab tryb standardowy, gdzie na początku przechodzimy łatwe poziomy, by ostatecznie dojść do tych najbardziej skomplikowanych, oraz zabawę nieskończoną, w której przychodzi nam nabijać rekordy punktowe tak długo, jak tylko jesteśmy w stanie. Co ciekawe, Endless Mode wyposażony jest w trzy poziomy trudności.
Oprawa graficzna gry zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Przejrzysta, kolorowa i pozbawiona rzucających się w oczy błędów – tak najkrócej można ją scharakteryzować. Złego słowa nie zamierzam też pisać o dźwiękach, które, według mnie, spełniają swoje zadanie w stu procentach.
Pocket Lab jest grą całkowicie darmową. Nie mamy tutaj mikropłatności oraz innych opcji wymagających od nas posiadania prawdziwych pieniędzy. To się chwali i – rzecz jasna – poleca!
