Studio Raketspel w ostatnim czasie wydało produkcję o nazwie Pico Rally. Gdyby nie fakt, że chwilę wcześniej testowałam nową odsłonę Cars: Fast as Lightning (która wkrótce opiszę na łamach AppsBlog’a), pomyślałabym, że autorzy mieli naprawdę fajny pomysł i jeszcze lepiej go zrealizowali. Niestety – kopiowanie, papugowanie, czy naśladownictwo nie popłaca…
Zacznę od tego, że muzyczka w produkcji jest bardzo sympatyczna. Od początku jesteśmy wprowadzani w specyficzny nastrój. Menu ogranicza się jedynie do ikonki startu, oraz ustawień i tablicy wyników. Miło – żadnych mikropłatności. Do pokonania mamy 5 różnych plansz z 12 poziomami w każdej. Do dyspozycji graczy oddano Europę, Route 66, Afrykę, Azję, oraz coś, co nazwano Orient. Nie doszłam nawet do drugiego epizodu z jednej tylko przyczyny, o której dowiecie się już za chwilę.
Pierwszy poziom – rewelacja. Sterowanie polega na przyciskaniu pedału gazu i zwalnianiu go w odpowiednim momencie. Zwykle wygląda to tak, że puszczamy gaz podczas wchodzenia w zakręt, a dociskamy pedał z niego wychodząc. Kiedy tak radośnie udaje nam się pokonać rywali o na ekranie ukazuje się oczekiwany napis ,,you win”, aplikacja się wyłącza. Cóż – pierwszym razem pomyślałam, że to po prostu jakiś problem z telefonem. Okazało się, że ,,problemy z telefonem” pojawiały się przy kolejnych 10 levelach…
Poza wpadką dotyczącą wywalania z gry, autorzy spisali się całkiem dobrze. By móc przejść do kolejnego epizodu, należy najpierw uzbierać odpowiednią ilość gwiazdek. Jeden poziom to maksymalnie 3 gwiazdki. By wbić się do kolejnej planszy, wystarczy pokonać 9 leveli na 3 gwiazdki. Jest to dość proste, pod warunkiem że nie trafi nas wcześniej szlag podczas kolejnego już uruchamiania produkcji od nowa.