Nikon, znany i ceniony producent aparatów fotograficznych, postanowił powalczyć na rynku sprzętu mobilnego. Już w przyszłym miesiącu ma pojawić się na półkach sklepowych pierwszy na świecie aparat cyfrowy działający na systemie operacyjnym Android. Jesteście ciekawi, co będzie oferował swoim użytkownikom? W takim razie zachęcamy do zapoznania się z treścią tego wpisu.
W materiale video reklamującym Nikona Coolpix S800c (wspomnianego smartfona połączonego z wysokiej jakości aparatem) wyraźnie widać, że Japończycy chcą przede wszystkim dać ludziom do zrozumienia, że ich nowy gadżet jest świetnym rozwiązaniem dla tych, co często publikują na różnych portalach społecznościowych zdjęcia zrobione swoim mobilnym sprzętem.
Jak czytamy na oficjalnej stronie internetowej firmy Nikon, pierwszy na świecie aparat działający na Androidzie będzie posiadał system w wersji 2.3.3 (Gingerbread), 3,5-calowy ekran dotykowy, 512 MB pamięci RAM oraz procesor ARM Cortex A9. Oczywiście, nie zabraknie w nim też zamontowanego modułu bluetooth i sieci bezprzewodowej Wi-Fi.
Jeśli chodzi o bardziej fotograficzne cechy nowego Coolpix’a, to pochwalić on może się 16-megapikselowym sensorem BSI CMOS oraz obiektywem 25-250mm f/3.2.
Z racji tego, że opisywany Nikon ma działać na systemie Android, znajdziemy w nim dostęp do aplikacji zamieszczanych w Google Play. Dzięki temu będziemy mogli pobrać na swój telefon aparat dedykowane programy Facebooka, Instagrama, Twittera i tak dalej. Dodatkowo, skorzystać w nim będziemy mogli z klienta poczty, wyszukiwarki Google czy serwisu YouTube.
Niestety, Coolpix S800c już na pierwszy rzut oka wydaje się nie być pozbawiony wad. Przede wszystkim – posiadał on będzie tylko i wyłącznie pamięć wbudowaną. Tej będzie jedynie 4GB, z czego na aplikacje będzie można przeznaczyć mniej niż 1/4. Poza tym, na pełnym akumulatorze będzie podobno pozwalał na zrobienie zaledwie 150 zdjęć. I na koniec jeszcze jedno – pojawi się na sklepach w przyszłym miesiącu z sugerowaną ceną 350$, czyli ponad 1000 złotych.
Co sądzicie o tym aparacie? Ma szansę zwojować rynek czy raczej okaże się kolejnym gadżetem, do którego mało kto się przekona?