Mr. Dot to gra pikselowa, w której przychodzi nam oglądać bardzo smutną historię pary kwadracikowych postaci, która została porwana przez niewiadomego pochodzenia szary piksel. Jedynym ratunkiem dla odratowania miłości zakochanych figur jest odnalezienie siebie nawzajem. W opisywanej produkcji przyjdzie nam więc wcielić się w rolę pana kwadracika i pokonując wszelkie niebezpieczeństwa, dotrzeć do pani kwadracikowej.
Tego typu platformówki uwielbiam. Są minimalistyczne, więc cała zabawa toczy się na niewymagających planszach, okraszonych bardzo często trudnymi do pokonania przeszkadzajkami. W przypadku Mr. Dot będą to przede wszystkim wszędobylskie kolce, po wejściu na które następuje nagła śmierć.
W grze zbieramy owoce – są to części poprzedniego życia. W historyjce mamy okazję oglądać, jak para przypatruje się drzewom. Po katastrofie pozostały tylko ich naturalne pożytki…
Owoc zawsze znajduje się na końcu poziomu, na mecie. By do niego dotrzeć, trzeba pokonać różnego rodzaju platformy. Postać pędzi sama z siebie, więc chcąc w jakikolwiek sposób nad nią zapanować, musimy wybierać odpowiedni moment na skok. Wystarczy pacnąć w dowolną część ekranu, by bohater wzniósł się w powietrze.
Warto dość celnie wyliczać skoki, bo spadnięcie z platformy najczęściej kończy się śmiercią. Często jest tak, że przechodząc na prawą stronę planszy, lądujemy na lewej jej części na wyższym poziomie. To trudna chwila, bo człowiek traci orientację. Wystarczy jednak trochę wprawy, by radzić sobie nawet z najtrudniejszymi levelami.
W etapach liczy się czas. Mamy 10 sekund na pokonanie poziomu. Jeżeli się nie zmieścimy w limicie… sami wiecie co się stanie. Co jakiś czas jednak zdarza się, że mamy okazję skorzystać z bonusowego zegara – daje nam dodatkowe 5 sekund zapasu, które często ratuje nas od dramatu.
Gra autorstwa Rogliano Giuseppe to prawdziwy, minimalistyczny majstersztyk. Połączenie pikseli i szarości sprawia, że przenosimy się o kilkanaście lat wstecz!
Pobierz w AppStore, bądź w Google Play.