Czytanie zwykłych książek na ekranie tabletu nie odbiega znacząco od czytania w sposób tradycyjny. Zdecydowanie lepiej natomiast przegląda się na ekranie publikacje podróżnicze, które na papierze nie są w stanie oddać takiego klimatu, jak powinny. Jeżeli nie jesteście do końca przekonani co do słuszności tego stwierdzenia, warto, byście przyjrzeli się opublikowanej niedawno w AppStore multimedialnej książce „Kiwi. Zupełnie Nowa Zelandia”.
Opisywana przez nas publikacja jest pierwszym polskim multibookiem podróżniczym. Co to tak właściwie oznacza? Przede wszystkim to, że umożliwia ona nie tylko czytanie treści zamieszczonej przez autora, lecz także pozwala na przeglądanie zamieszczonych przez niego zdjęć i filmów.
Jak informują wydawcy, w „Kiwi. Zupełnie Nowa Zelandia” znaleźć można nieco ponad 200 stron tekstu oraz około 45 minut filmów, w których nie tylko można na własne oczy przekonać się, co widział autor publikacji, lecz także posłuchać ludzi, z którymi miał okazję się spotkać i nieco porozmawiać.
W książce Jarosława Sępka spodobać się powinno większości z Was przede wszystkim to, że w trakcie jej czytania możemy zobaczyć na mapie, gdzie dokładnie znajduje się miejsce, o którym aktualnie mowa. Ciekawym rozwiązaniem we wspominanym mutlibooku jest też funkcja umożliwiająca przeglądanie niektórych elementów (np. zabytków) z każdej możliwej perspektywy.
Z racji tego, że nigdy nie mieliśmy okazji Nowej Zelandii zobaczyć na żywo, propozycja od wydawnictwa Mediorama bardzo przypadła nam do gustu. Zamieszczone w niej nowoczesne funkcje wywarły na nas dość sporej wrażenie. Mamy nadzieję, że „Kiwi. Zupełnie Nowa Zelandia” nie jest ostatnim tego typu produktem dostępnym w AppStore i już wkrótce będziemy mogli dla Was inne tego typu aplikacje przetestować.
Pierwszy polski multibook podróżniczy kosztuje w AppStore niecałe dwa dolary. Cena ta nie wydaje się wysoka, biorąc pod uwagę, ile potrafi zaoferować oraz jak długo musiała powstawać.