Jar on a Bar to opowieść o dwóch rybkach, które spotkała bardzo nieszczęśliwa sytuacja. Różowa panienka i żółty kawaler romansowali sobie namiętnie w wodzie nie martwiąc się o nic. W pewnej chwili żółta istotka została złapana do słoika i postawiona na dziwaczej konstrukcji. Nie jest w stanie sama się wydostać, więc naszym zadaniem jest jej uwolnienie.
Każdy poziom gry jest inny i wyjątkowy. Dzięki duże różnorodności elementów i samych plansz, człowiek w ogóle się nie nudzi. Słoik stoi na platformach z różnych materiałów – drewna, szkła, trawy itp. Przy pomocy gestów (dotykania, przeciągania palcem itp.) staramy się doprowadzić to tego, by rybka w słoiku trafiła na taflę wody. Z tamtego miejsca już bez problemu będzie w stanie wyskoczyć do wody, by powitać się radośnie ze swoją ukochaną.
W trakcie zabawy przychodzi nam zdobywać punkty, które następnie przeliczane są na gwiazdki. Im mniej ruchów przy rozwalaniu bloczków wykonamy, tym lepszy wynik punktowy otrzymamy. Podczas gry zbieramy muszelki. Te możemy wymienić w sklepie dla gracza na power-upy, dzięki którym postać jest chwilowo nieśmiertelna, dostaje skrzydełek, pływa w święconej wodzie itp.
Jeżeli chodzi o oprawę graficzną, to nie mam zupełnie zastrzeżeń. Jest słodko, kolorowo i po prostu pięknie. Polecam produkcję Chillingo wszystkim fanom zręcznościówek i gier logicznych.