Ostatnim razem, kiedy widziałeś swoją siostrę Mię, pracowała w szkole dla dziewcząt. Zawsze byliście blisko. Bardzo często pisała do Ciebie listy, lecz od pewnego czasu nie dostałeś od niej żadnej wiadomości. To nie wyglądało dobrze. Postanowiłeś wybrać się do szkoły, by sprawdzić co się stało. Nagle, gdy podróżowałeś samochodem, Twoje auto wyleciało z trasy. Jedyne co pamiętasz, to ciemność i czerwone oczy …
Mniej więcej tak wygląda fabuła Dream Catchers. Jak to zwykle bywa w przypadku gier z kategorii ,,hidden objects”, zadanie gracza polega na rozwiązywaniu kolejnych zagadek, by w końcu dostać się do upragnionego celu, jakim w tym przypadku jest znalezienie siostry i wydostanie się z nieznanego miejsca.
Może niektórym wyda się to głupie, ale uwielbiam studio G5 i ich gry akcji. Jak tylko mam dłuższą wolną chwilę, zasiadam do rozwiązywania zagadek i poszukiwania ukrytych na ekranie przedmiotów.
W przypadku aplikacji z tego wpisu nie musiałam mocno się zagłębiać. Zwykle zasady są takie same. Dysponujemy podpowiedziami, które cyklicznie się ładują. Emitują mgiełkę, która wskazuje nam kierunek, w którym powinniśmy pójść, bądź zaznacza miejsca, które powinniśmy zwiedzić. Jeżeli nie chcecie ułatwiać sobie zabawy, możecie po prostu nie zwracać uwagi na migoczącą z lewej strony ekranu kulę.
Z prawej strony paska znajdziemy kalendarz, w którym zapisywane są wszelkie wydarzenia z dotychczasowej podróży. Dzięki GameCenter jesteśmy w stanie wypełniać achievementsy, dzięki czemu zabawa jest o wiele ciekawsza i przyjemniejsza. Polecam tą produkcję każdemu, kto lubi horrory i wieczną nutkę niepewności.