Dolmus Driver to gra samochodowa, w której zabawiamy się w kierowcę małego busika. Nie dajcie się zwieźć pozorom – ten słodziaszny żółty ogórek potrafi dać popalić wszystkim służbom w mieście. Musicie mieć oczy dookoła głowy – potencjalni kliencie potrafią stać w najdziwniejszych miejscach przy wielopasmowej drodze.
Zanim odwiedzicie warsztat samochodowy, musicie pozbierać trochę pieniędzy. Otrzymujecie je za bezkolizyjną jazdę ulicami zatłoczonego miasta, oraz zbieranie kompletu podróżnych. Produkcja studia Gripati Digital to prawdziwa rewelka.
Na drodze nie musice się zastanawiać, czy złamaliście obowiązujące przepisy, czy nie. Najważniejsze jest to, by dowieźć ludzi do celu. Na tyle Waszego wehikułu znajduje się coś w rodzaju wiatrowego napędu. Za odpowiednią ilość pieniędzy, można odpicować swoją brykę w nowoczesny wiatraczek. Dzięki niemu nitro działa lepiej i szybciej.
Wszystkie zakupy motoryzacyjne można zrobić u pana Mietka w garażu :) Zmiana koloru mazańców na samochodzie? Nie ma problemu – robi się od ręki!
Zajmijmy się jednak już samą trasa. Znajdujemy się na wielopasmowej drodze. Podróżni są pogrupowani po prawej, jak i lewej stronie ulicy. Znajdują się na przystankach, bądź przy zablokowanych drogach. Póki nie zabierzecie choć jednego ze sobą, będziecie odczuwać błogi spokój. Pasażerowie (nie wiem kurczę dlaczego!) mówią jakimś łamanym niemieckim, który chwilami brzmi jak chiński. Na dłuższą metę boli głowa, ale nie ukrywam, że jest zabawnie.
Im więcej ludzi uda nam się zgarnąć i im szybciej dojedziemy do wyznaczonego miejsca, tym większą premię otrzymamy. Za zebrane pieniądze możemy ulepszyć samochód, bądź wykupić dodatkowe trasy, wiodące przez nieznane nam do tej pory drogi.
Zabawa jest na tyle przyjemna, że w grze spędziłam dobrą godzinę. Po kilkunastu minutach trochę w uszy dawały mi piski pasażerów, ale w każdej chwili mogłam je wyłączyć, ciesząc się dalszą zabawą. Polecam!