Man Dash to nowa produkcja, która pojawiła się w AppStore kilka dni temu. Jest minimalistyczna, co akurat mnie bardzo odpowiada. Jeżeli lubicie wyzwania, przygotujcie się na naprawdę trudny orzech do zgryzienia…!
Produkcja autorstwa ATP Creative to runner, który nie ma końca. Możemy biegać do woli, chociaż nasza ,,wola” dość szybko zwykle spotyka się z przeszakadzajkami. Ta mała kulka na dwóch nóżkach, to główny bohater. Jego zadaniem jest uzbieranie jak największej ilości metrów. Postać ma zdolność do latania – wykorzystujemy ją poprzez przytrzymywanie i puszczanie palca na wyświetlaczu.
Energia się nie wyczerpuje – zasadniczo możemy pędzić przez planszę w powietrzu, jednak na nic nam się to nie zda, bo metry ,,zarabiamy: jedynie wtedy, gdy stąpamy po ziemi. I tu pojawia się następny problem – prawie każdy bloczek/platforma – zwał, jak zwał, ma swojego kwadratowego strażnika, który porusza się w w górę i dół.
By zaliczyć metry i nie zostać uderzonym przez piksel, należy odpowiednio manewrować lotem i chodem. Jak już trochę poćwiczycie, będzie prościej ;) Początki są zdecydowanie bardzo demotywujące.
Rekord w grze to bodajże coś ponad 200 metrów. Jeżeli połączymy się ze znajomymi, możemy rywalizować z nimi samymi. Swoimi osiągnięciami dzielimy się przy pomocy Twittera i innych tego typu portali. Mnie udało się osiągnąć maksymalnie 21 metrów, co nie jest dobrym wynikiem, patrząc na dodane zero z tyłu u moich przeciwników. Cóż – nie pozostaje mi nic innego, jak trenować, bo aplikację z pewnością pozostawię na swoim urządzeniu.
Audiowizualnie Dash Man prezentuje się bardzo ciekawie. Tła są jednokolorowe i zmieniają się w miarę naszych postępów w grze, przez co nie jest monotonnie. Zachęcam do testów i dzielenia się wynikami :)
