W Crazy Kitchen wcielamy się w rolę kucharza. Robimy to dosłownie, bo postaci ,,oddajemy swoją twarz”, oraz w przenośni, gdyż przy pomocy przesuwania produktów po ekranie na planszy match-3, serwujemy dania.
Nasi goście również są w pewien sposób realni. Wybieramy grupę przyjaciół, których buźki wklejamy w miejsca wyznaczone przez autorów. Tym sposobem zamiast patrzeć na wirtualne postaci, możemy z uśmiechem obsługiwać znajomych :)
Gra jest rozwinięta jak większość match-trójek. Do pokonania mamy ponad 500 leveli, co zapewnia nam świetną zabawę na naprawdę długie godziny, dni i tygodnie. Co jakiś czas możemy zmieniać swój wizerunek (na przykład z okazji Halloween nasze ciało zostaje zabandażowane).
Na początku poznajemy power-upy i bonusowe klocki powstałe ze dużych kombinacji klocków. Sterujemy palcem, przesuwając go w pionie, poziomie i na skos. Dość szybko uczymy się swojego zadania, więc nie potrzebujemy tutorialowych wskazówek praktycznie w ogóle.
Naszym celem jest zdobycie określonej ilości punktów, pozbycie się szklanych bloczków, zniszczenie kubłów z wodą, dostarczenie odpowiednich składników gościom, i tym podobne.
Podczas gry zdarza nam się zgarnąć jakieś złote monety. Przydają się szczególnie do dokupienia dodatkowych ruchów, kiedy popełnimy błąd, czy do zakupu ułatwiaczy w postaci między innymi, młotków.
Graficznie i dźwiękowo apka sprawuje się bardzo sympatycznie. Jest to kolejna match-3 z 5 życiami, w której jedno serce ładuje się 30 minut, lecz mam słabość do tych gier. Jeżeli lubicie tego typu zabawy, polecam ;)
Pobierz w AppStore, bądź w Google Play.
