Nie do końca wiem, w jaki sposób podejść do oceny Buddyman: Halloween Kick 2. Z jednej strony produkcja studia Crazylion jest ciekawa, zabawna i ładnie wykonana, z drugiej jednak propaguje znęcanie się nad co prawda wirtualnymi, ale jednak istotkami. Chyba zostanę przy pierwszej teorii, bo biorąc pod uwagę tę drugą, musiałabym hejtować wszystkie strzelanki i bijatyki.
Głównym bohaterem aplikacji jest wampir – kukiełka. Ów stworek ma za zadanie nas przestraszyć i zdenerwować. Naszym celem jest sprawienie mu jak najwięcej nieprzyjemności.
W grze walutą są pieniążki ze znaczkiem Buddyman’a. Im więcej ich zbierzemy, tym lepsze narzędzia tortur uzyskamy. W sklepie dla gracza znajdziemy między innymi fanty z gatunku typowych tortur (kij z gwoździkami, czaszkę z bombą, oraz swego rodzaju szczypaczkę). Mamy również szansę na uderzanie w kukiełkę przy pomocy tasaka, metalowych, ostrych narzędzi i podobnych. Istnieje również kilka dodatkowych obiektów, które skutecznie krzywdzą Buddyman’a.
Jeżeli będziecie mieć tyle pieniędzy, by móc pozwolić sobie na ciuszki (kasę można kupić, bądź zdobyć za darmo), z pewnością odwiedzicie garderobę. Znajdziecie tam ciekawe wdzianka i dodatki, które uprzyjemnią Wam znęcanie się nad postacią. Maska Hannibala, przebranie klauna, głowa z dyni? Żaden problem. Kilkaset pieniążków i są Wasze.
W produkcji dostępne są misje. Po ich wykonaniu na nasze konta wędrują punkty doświadczenia, dzięki których główny bohater awansuje na wyższy poziom, a my automatycznie wraz z nim.
Jeżeli chodzi o samą oprawę gry i odczucia estetyczne, to jest wyjątkowo przyjemnie. Dźwięki wydawane przez kukiełkę są zabawne, grafika dopracowana, a akcja miła, mimo że krwawa.