Był sobie piękny dzień w podwodnej krainie, kiedy to nagle nie wiadomo skąd z nieba spadł wielki meteoryt, który zaburzył życie mieszkańców. Większość ocalała, lecz córki głównego bohatera zostały uwięzione w różnych pułapkach. Celem gracza jest takie odbijanie piłeczki od specjalnej trampoliny, by uwolnić syrenki od blokujących wyjście kafelków. Blowfish Meets Meteor to sympatyczna gra zręcznościowa, którą można polecić każdemu, kto lubi zabawy podobne do Arkanoida.
Gra teoretycznie nie jest jakoś szczególnie skomplikowana, lecz zdarzają się momenty, w których człowiek się poddaje. Początkowo walczymy tylko z cegiełkami – te w prosty sposób zbijamy za pomocą kulki przyniesionej przez fokę. Robi się trudniej, kiedy ekran zaczynają wypełniać różnego rodzaju napompowanymi rybami.
Zależnie od planszy, do uratowania mamy jedną bądź więcej syrenek. Mamy kilka szans na upuszczenie piłki. Jeżeli nam się nie powiedzie któryś raz z rzędu, będziemy zmuszeni powtórzyć level. Tych do przejścia jest cała masa. Dowodem na to jest 6 światów. Co prawda dostęp do kolejnego uwarunkowany jest przejściem poprzedniego, lecz dla zapalonego gracza nie powinno to stworzyć problemu.
Sterowanie polega na przytrzymywaniu trampoliny i ,,jeżdżeniu” nią po ekranie. Zdarza się, że musimy oderwać palec od naszego największego sprzymierzeńca i przenieść go na wielką rybę. Po odczekaniu kilku sekund, stwór pęka, oczyszczając ekran ze swojego gigantycznego cielska, które zasłaniało pół planszy.
Jeżeli chodzi o względy audiowizualne, to wiadomo – mogłoby być lepiej, jednak chyba nie ma takiej rzeczy, która jakoś wyjątkowo by na mnie działała odpychająco. Zarówno dźwięki, jak i oprawa graficzna są poprawne. Gracze mogą korzystać z GameCenter, dzięki czemu widzą rekordy innych użytkowników i pną się po drabinie zabawowej kariery :)
