Another Case Solved to kolejna nowość, jaka zagościła w AppStore. Polskie studio Ars Thanea wydało detektywistyczną produkcję, która umożliwia graczowi zabawę w świecie, w którym sprzedaż słodyczy jest przestępstwem.
Staracie się rozwikłać sprawy, z jakimi przychodzą do Was klienci. Czasem są to błahostki, jak na przykład zaginięcie kota, ale podczas przeszukiwań miejsc zdarzeń, często spotkacie cukierki, które są najbardziej wartościową walutą w grze. Możecie za nie kupić na przykład meble do swojego skromnego biura…
Jak już wspomniałam, w Another Case Solved wcielacie się w postać prywatnego detektywa. Płeć zależy od Waszego upodobania. Podobnie jak w Simsach, w opisywanej produkcji możecie zmieniać wygląd postaci zaczynając od fryzury, kończąc na wielkości i kształcie ust.
Część z gadżetów jest darmowa i dostępna dla wszystkich, niektóre jednak przedmioty obwarowane są mikropłatnościami. Nie ma się jednak co przejmować, bo tych jest i tak stosunkowo mało.
Skupmy się na zadaniach, jakie stoją przed Wami w grze. Przede wszystkim musicie pomagać ludziom, jako prywatni detektywi. Waszym pierwszym klientem będzie mała dziewczynka, której zaginął kotek. Oddaje Wam wszystkie swoje oszczędności za wykonaną pracę. Chwilę później zgłasza się prawdziwa właścicielka kiciusia, która za wykonaną robotę daje Wam prawdziwe, sowite wynagrodzenie.
Za zebranie pieniądze, a także słodycze, możecie w grze kupować nowe przedmioty. Macie swoje biuro, które nawet nie posiada okna. Za pierwszych kilka zleceń jesteście w stanie ulepszyć wygląd pomieszczenia o światło, kilka półek, oraz wspomniane okno.
Rozwiązywanie spraw sprowadza się zawsze do brania udziału w ciekawych łamigłówkach. Czasem będziecie musieli przeszukać jakieś miejsce, bądź porozmawiać ze świadkami. Nie dzieje się to ,,twarzą w twarz”. Wszystko opiera się na łamigłówkach, w których należy zbijać określone obiekty, a także kombinować nad ich układem.
Opisywana w tym wpisie gra jest bardzo przyjemna dla oka ze względu na ciekawa grafikę. Nie jest toporna, ani ociężała – wygląda, jakby była narysowana ręcznie i znaleziona w jakimś pisemku z komiksami. Jestem jak najbardziej za!