Mimo że sporo produkcji OrangePixel opisywaliśmy już na łamach naszego blogu, iście kwadratowa oprawa graficzna stosowana przez to studio cały czas zachęca nas do rozpoczynania kolejnych testów. I tak oto natrafiliśmy tym razem na aplikację Super Drill Panic, w której w 8-bitowym świecie naszym zadaniem jest uciekanie przed niebezpieczeństwem spowodowanym zawalaniem się jednej ze starych, starożytnych świątyń.
Głównym bohaterem opisywanej przez nas gry jest sławny podróżnik, który w odwiedzanych przez siebie miejscach szuka cennych przedmiotów. Niestety, stare budowle – jak żywe – wydają się w pełni wyczuwać co zamierza zrobić ich niespodziewany gość. Zaczynają więc po prostu się zawalać, by tym samym pozbawić życia naszego sympatycznego podróżnika i sprawić, by nigdy więcej nie miał już on okazji do zabierania skarbów starożytnych przodków.
Zadanie gracza w Super Drill Panic w sumie nie jest skomplikowane. Wszystko polega bowiem jedynie na przeskakiwaniu z platformy na platformę w celu uniknięcia spotkania z zapadającymi się elementami budowli. Jak to jednak zwykle bywa, wszystko udaje się wykonywać tylko na samym początku. Później zaczynają na poziomach pojawiać się różne przeszkadzajki w postaci pająków, czy ruchomych ścian i wtedy zaczyna się prawdziwa, i już nie tak łatwa, zabawa.
Oczywiście, w produkcji OrangePixel nie mogło na żadnym z leveli zabraknąć rzeczy do zbierania. Musicie zatem przygotować się na to, że w Super Drill Panic nie tylko będziecie musieli do znudzenia podskakiwać, lecz Waszym zadaniem będzie po drodze także łapanie złotych monet bądź niezwykle trwałych młotów (umożliwiają rozwalanie ścian).
Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to wydaje nam się, że w tym przypadku wystarczyć Wam powinny zamieszczone w tym wpisie screeny oraz filmik. Zresztą jakąś grę Pomarańczowego Pixela na pewno już znacie, więc dobrze wiedzieliście czego można spodziewać się po Super Drill Panic.
Opisywaną w tym wpisie grę znajdziecie w Google Play w dwóch wersjach. Pierwsza jest płatna i kosztuje trochę ponad 6 złotych (nie ma w niej reklam), druga natomiast jest darmowa, lecz można spodziewać się w niej pojawiających się reklam.