Są takie gry, które osiągają wielką popularność mimo tego, że są totalnie… bezsensowne. W mojej opinii do grona takich apek należy zaliczyć Goat Rampage – symulatora wściekłej kozy, której jedynym zadaniem jest powodowanie jak największej ilości szkód. Czy po dogłębnych testach przekonałam się do głupio-fajnej produkcji?
No cóż – rozpoczynając swoją przygodę z grą, warto wskoczyć na chwile do trybu ,,free play”. Zorientujemy się już po chwili, jakie zadania będą przed nami stały otworem – masa pudeł do rozwalania, martwe kurczaki gotowe na przyjęcie rogów w cielsko, biedni robotnicy, czy inne maszynerie.
Po ,,free play” przychodzi pora na misje. Możemy wybrać różne plansze, lecz niektóre pozostają zablokowane do czasu zapłacenia w diamentach (poprzez mikropłatności), bądź wykonania określonej ilości zadań. Po pewnym czasie nasze możliwości się zwiększają, przez co możemy wybierać dowolnie w różnorodnych miejscach.
Teraz kilka słów o ulepszeniach. Naszą kozę możemy przemalować na dowolny kolor. Jest to opcja darmowa. Za sztabki złota zbierane za wykonanie misji możemy ulepszać poszczególne umiejętności zwierzęcia, jak na przykład prędkość, skok, czy rogi. By kupić sobie gadżety w postaci czapki, czy tym podobnych, należy mieć odpowiedni zapas kryształków.
Cała frajda polega na sterowaniu wściekłą i drącą się kozą na względnie wolnej przestrzeni. Joistick z lewej strony daje szansę na zmianę kierunku biegu, natomiast ikonka z prawej umożliwia oddanie skoku. Im więcej zniszczeń, tym lepsza wypłata. Należy jednak przede wszystkim pamiętać o wyznaczanych na początku zadaniach ;)
Podsumowując – głupie to straszliwie, ale po bliższej konfrontacji okazuje się być bardzo wciągające :) Polecam więc osobom lubiącym robić rozróby :P
Pobierz w AppStore (banner poniżej), bądź w Google Play.