W Mayday! 2 przychodzi nam wyprowadzić z niebezpieczeństwa samolot pełen pasażerów. Ów samolot z niewiadomych nam przyczyn pozostał bez pilota. Musimy wcielić się w rolę osoby, która wyprowadzi maszynę z opałów. Podsumowując – jest to klasyczny symulator lotu. Macie ochotę na małe fruwanie?
Zanim przejdziemy do poważnych zleceń, musimy ukończyć tutorial. Nie jest on jakiś szczególnie skomplikowany, a za jego prawidłowe wykonanie dostajemy kolejną licencję, pozwalającą na sterowanie innymi maszynami. Z czasem również zdobywamy lotniska, które wymagają dużo większej wprawy niż początkowe lądowiska.
Sprawą jasną jest, że wszystkie wartościowe obiekty można kupić za prawdziwe pieniądze. Ceny nie są niskie – odblokowanie pełnego pakietu to wydatek rzędu 5 dolarów. My jednak nie idziemy na łatwiznę i staramy się dojść do wszystkiego samodzielnie.
Jeżeli chodzi o powierzchnie do lądowania, to znajdziemy w produkcji zarówno zwykłe pasy, autostrady, nierówne tereny, jak również wodę. To wszystko daje gwarancję sporych emocji.
Do odblokowania jest 5 różnych samolotów. Sterowanie odbywa się przy pomocy akcelerometru (poruszanie się w pionie, poziomie, skręcanie, lądowanie), oraz przy pomocy kilku ikonek i suwaka do zmiany prędkości. Obsługa nie sprawia większego problemu pod warunkiem, że posłuchamy wskazówek.
Jak zapewne się spodziewacie, oprawa audiowizualna produkcji nie jest na jakimś wyjątkowo wysokim poziomie. Rzadko mamy do czynienia z idealnie wykonanymi symulatorami. Najważniejsze jest to, że zabawa jest fajna i nie nudzi się po 5 minutach. Za to po 15 jak najbardziej – na kibelek jak znalazł ;)