Gra o nazwie Swinging Stupendo pojawiła się zarówno w AppStore jak i w Google Play kilka dni temu. Jakoś nie mogłam się zabrać za jej recenzję, jednak dziś nadszedł dzień oświecenia i postanowiłam podzielić się z Wami moimi odczuciami.
Co powiecie na teatr, w którym widownia wiwatuje i raduje się, gdy artysta zostanie zabity na scenie? To dość specyficzne poczucie humoru, nieprawdaż? Żeby zrobić ty wrednym ludziom na złość, należy jak najdłużej pozostać przy życiu – i tego będziemy się trzymać.
Wcielając się w rolę odrobinę dziwnej postaci z zadziorny wąsem, staramy się utrzymać w powietrzu przy pomocy rzucanym w powietrze lin. Owe liny zaczepiają się o część podwieszanego sufitu i zabezpieczają bohatera przed upadkiem. Upadek to jednak nie jest największy nasz problem…
Głównymi przeszkadzajkami są nabite prądem elementy scenografii, między którymi przychodzi nam swingować. Czy to proste? O tym przekonacie się dość szybko… :) Dobre wyniki zaczniecie uzyskiwać dopiero po pewnym czasie, kiedy wyczucie odpowiedni moment na zastosowanie kolejnego zarzucenia liny.
Przebicie się przez pierwsze elektryczne niebezpieczeństwa to jeszcze nic. Później przychodzi pora na chwilę wytchnienia i wskakiwanie w zielone balony. Dalsza część znowu nawiązuje do porażeń prądem. Mnie udało się uzyskać trochę ponad 300 punktów. Osobiście stwierdzam, że mogłabym nabić więcej, ale musiałabym podchodzić do zabawy jeszcze ze trzydzieści razy ;)
Produkcja studia Bite Size Games jest wesoła i wciągająca. Nie sprawdzi się podczas długich wieczorów, ale z pewnością zapełni kilkunastominutowe chwile nudy. Sprawdźcie swoją zręczność i farta – nie dajcie publiczności radochy i nie gińcie zbyt szybko :) Jak uda Wam się osiągnąć dobry wynik, podzielcie się nim na naszym Facebooku :)
Pobierz w AppStore (banner poniżej), bądź w Google Play.
