Pamiętacie wielką aferę, jaką wywołała poprzednia wersja Talking Angela? Typ siedzący w oczach, wyłudzanie danych i straszenie – to tylko kilka domysłów, które okazały się być faktami. Na szczęście aktualna wersja aplikacji nie ma nic wspólnego z poprzednią i można spokojnie z niej korzystać (bez obaw, że jakiś zboczeniec będzie na nas patrzył). Apkę przedstawiam jedynie użytkownikom Androida, gdyż na iOS ciągle widnieje Angela w starej postaci.
Kojarzycie Pou? No jak nie? Przecież to właśnie ten wpis ma najwięcej odsłon w historii AppsBloga :) Nowa Talking Angela to nic innego, jak zwykłe opiekowanie się maluchem – tym razem różową kicią. Gracz ma okazję na pieszczenie jej po brzuszku, kąpanie, dokładne czyszczenie i mycie zębów, przebieranie, zabawę i kładzenie spać.
Za prawidłową opiekę otrzymujemy zdrapki, które zdobią nasz wirtualny album. Za pieniążki uzyskane w trakcie gry (jak i podczas mini-gier z Angelą), możemy kupować różne fajne rzeczy.
Angeli można zmieniać ubrania, czesać ją i z nią rozmawiać – podsumowując – drugie Pou :) Ale w zasadzie to dobrze – już mam trochę dość brązowego ziemniaka robiącego wszędzie kupę ;)
Jeśli chodzi o grywalność, to ciężko ją ocenić w przypadku takiej aplikacji. Jedni będą ślęczeć nad ekranem pół dnia, inni nakarmią, umyją, położą spać i koniec. Mnie się podoba, chociaż osobiście nie mam zamiaru bliżej się z kotką zaprzyjaźniać.
Pewne jest to, że apka prezentuje się bardzo ładnie i z pewnością przypadnie do gustu damskiej części Czytelniczek AppsBloga ;) Mogę jedynie polecić pobranie i przetestowanie – do wniosków dojdziecie już sami ;)