Lubicie gry sprawdzające szybką reakcję i logiczne myślenie? Jeżeli tak, to pewnie zainteresujecie się produkcją studia IceMochi. Match the Dots to łamigłówka, w której przychodzi nam łączyć kolorowe kulki w odpowiednie zestawienia kolorystyczne. Autorzy oferują swoim graczom praktycznie nieskończoną zabawę. Chcąc sprawdzić w którym momencie ,,padnę”, doszłam do 70 levelu i stwierdziłam, że chyba warto podzielić się z Wami odczuciami :)
Gra nie jest szczególnie skomplikowana. Zależnie od poziomu, przychodzi nam uzyskać odpowiedni wynik w określonej ilości ruchów, bądź wyznaczonym czasie, zebrać daną liczbę kolorowych kulek, sprowadzić na sam dół diamenty itp. Produkcja podzielona jest na podkategorie. By móc dobrać się do kolejnych, bardziej zaawansowanych, należy najpierw zdobyć wskazaną ilość gwiazdek.
Za każdy poziom możemy uzyskać maksymalnie trzy odznaki. Do jakiejś 30 planszy szło mi bez oporów – zastanawiałam się wręcz, czy kiedykolwiek uda mi się przegrać! Okazało się, że cieszyłam się zbyt wcześnie, bo kilka plansz później utknęłam i musiałam męczyć się z kulkami kilkanaście dobrych minut.
Wielkim plusem tytułu jest brak ograniczeń życiowych. Możemy tak długo grać, jak tylko mamy ochotę. Dodatkowo w ustawieniach mamy szansę na zmianę wyglądu piłek, co bardzo przydaje się, kiedy oczy są zmęczone.
Samo łączenie kolorowych kul jest bardzo proste – wystarczy przeciągnąć palcem od jednej do drugiej, by powstała linia. Można krzyżować łącza i wykonywać gesty na skos. Im więcej piłek uda nam się zebrać ,,do kupy”, tym większy bonus punktowy uzyskamy. Czasem wystarczy złapać dobry wiatr w żagle i zaliczyć po drodze specjalny prezent (power-up), by w jednym pociągnięciu przejść level.
Graficznie aplikacja prezentuje się bez zarzutu. Jest minimalistyczna, co akurat w jej przypadku bardzo dobrze działa na oczy. Dodatkowe elementy chyba zabiłyby oczy :) Dźwiękami można zarządzać w ustawieniach – są przyjemne i nie męczące.