Szukacie naprawdę dobrego runnera? Przyjrzyjcie się bliżej The Frumbers od NuOxygen. Produkcja znanego studia jakimś cudem mi umknęła i dopiero teraz zabrałam się do jej testowania. Okazało się, że zarówno pomysł jak i realizacja są strzałem w dziesiątkę – dosłownie i w przenośni :)
W grze wcielamy się w postać cyferki. Początkowo przychodzi nam sterować zerem, lecz już po zebraniu pierwszego plusa, główną postacią staje się jedynka. Im więcej plusów, tym większa cyfra, bądź liczba. Im większa jej wartość, tym lepszy wynik punktowy. W trakcie zabawy przyjdzie nam zbierać złote monety za które w sklepie dla gracza możemy kupić różne power-upy (klasycznie, jak to zwykle bywa w runnerach).
Wśród przeszkadzajek należy wyróżnić podłe zera, które czają się dosłownie wszędzie. Dotknięcie ich chociażby milimetrem ciałka skutkuje natychmiastowym przerwaniem zabawy i rozpoczęciem od nowa (po zamknięciu reklamy…). Jednym ze sposobów na wyratowanie się od śmierci jest przywrócenie na planszę po zapłaceniu haraczu. Kilkadziesiąt złotych monet powinno wystarczyć, by dokonać zmartwychwstania.
Dzielenie się swoimi wynikami ze znajomymi jest chyba standardowym już rozwiązaniem w mobilnych aplikacjach, niemniej jednak w The Frumbers również takie opcji nie zabrakło.
Jeżeli miałabym oceniać oprawę audiowizualną, zdecydowanie przyznałabym maksymalną ilość punktów. Wszystko jest takie, jak być powinno. Nie czepiam się, bo nie mam do czego. Polecam!