Fabuła gry jest smutna i przerażająca. Chłopiec na podwórku bawi się z psem. Rzuca mu kość, a pupil biegnie i łapie ją w pysk. W pewnej chwili zrywa się wiatr i zwierzę zostaje porwane. Chłopiec jest smutny i prosi nas o pomoc w odnalezieniu najlepszego przyjaciela.
Sterowanie w grze jest specyficzne, gdyż opiera się na przytrzymywaniu palca w określonym miejscu ekranu, by główny bohater mógł swoim ślimaczym tempem kierować się w wyznaczoną stronę. Milo & Me od Jasona Nowaka to zdecydowanie świetna pod względem audiowizualnym propozycja na długie wieczory. Jeżeli lubicie dodatkowo zagadki, będziecie zachwyceni.
Jeżeli wydaje Wam się, że graliście już w każdego rodzaju gry, sprawdźcie się w Milio & Me. Aplikacja jest tak wciągająca i można powiedzieć – dziwna, że aż chce się grać.
Mamy kategoryczny zakaz dotykania głównego bohatera. Sam, jako nasz podopieczny stwierdził, że możemy jedynie wskazywać mu kierunek, machając palcem po planszy. Jeżeli jednak zdarzy nam się bliskie spotkanie z ciałem Milio, zostaniemy porażeni wibracjami (swoją drogą bardzo ciekawy pomysł).
Przy pomocy swojego umysłu rozwiązujemy różnego rodzaju zagadki, zabijając palcami potwory i szukając wyjść z teoretycznie beznadziejnych sytuacji. Do zebrania mamy sporą ilość fantów, co zdecydowanie uprzyjemnia rozgrywkę. Polecam grę wszystkim – począwszy od dzieci, skończywszy na dorosłych.