Taffy Bounce czaruje przede wszystkim słodkościami. Główną bohaterką gry jest wielka piłka, która przemierza cukierkowy świat. Naszym zadaniem jest pomoc w ocaleniu miasteczka. Każde uderzenie kuli w ziemię, skutkuje zniszczeniami królestwa. By temu zapobiec, należy jak najdłużej utrzymywać pazerny obiekt w powietrzu.
W grze mamy dostępne dwa tryby: single, oraz multiplayer. Zabawa ze znajomymi może odbywać się za pomocą Facebooka, bądź GameCenter. Sterowanie odbywa się poprzez rysowanie na planszy dowolnych linii, stanowiących trampolinę dla diabelskiej piłki. Im większy skok zastosujemy, tym dalej kula poleci.
Nie mamy żadnych limitów na rysowanie, więc możemy tak naprawdę zabezpieczać przestrzeń z każdej strony. W trakcie lotu zbieramy różnego rodzaju fanty. Wśród nich znajdą się cukierki dające dodatkowe punkty, tęcze, przyspieszające na chwilę pęd piłki, słodkie TNT, czyli zabójczy przysmak, oraz serduszka wydłużające życie.
Zamiast balonów transportujących fanty, w grze użyto latających cukierków. To do nich przyczepione są power-upy i dzięki szybkiej i sprawnej reakcji, można zdobyć dużo lepsze wyniki.
Grę nazwałabym kibelkową, gdyż nie można w niej siedzieć dłużej, niż kilka minut. Zasadniczo jest przyjemnie, ale jakoś tak … no wiecie – nie porywa. Myślę, że najbardziej produkcja spodoba się najmłodszym ze względu na dużą ilość kolorów i typowo bajkowe klimaty,