Pierwsza część Frisbee Forever 2 była opisywana na naszym portalu kilka miesięcy temu. Jeżeli macie ochotę zapoznać się z tajnikami Frisbee, przyjrzyjcie się bliżej wpisowi pod tym linkiem. W dzisiejszym wpisie nie będziemy się rozwodzić nad tym, co już za nami. Zajmiemy się oceną najnowszego dzieła studia Kiloo.
O ile w realu średnio radzę sobie z plastikowym krążkiem, o tyle w wirtualnym świecie idzie mi to całkiem dobrze :) Przynajmniej nie mam szansy na przywalenie komuś w twarz, bądź otrzymanie lima w gratisie. Zabawa w Frisbee Forever 2 jest świetnym sposobem na spędzenie wolnego czasu, jeżeli w okolicy nie macie polanki, na której moglibyście zagrać ze znajomymi.
Grafika – ta bije w oczy od samego uruchomienia aplikacji i już za nią autorom należą się duże brawa. Kiedy bawimy się krążkiem, czujemy się, jakbyśmy byli w prezentowanym miejscu. To nie zdarza się często, jednak w tym przypadku się udało. Najlepsze efekty dźwiękowe osiągamy dzięki używaniu słuchawek. Żaden świst nam nie umknie ;)
Sterowanie jest proste i spersonalizowane. Możemy wybrać pomiędzy dotykiem, a akcelerometrem. Ja preferuję w tym przypadku pacanie ekranu, więc zdecydowałam się na taki własnie sposób. Wystarczy dotknąć ekranu i przeciągnąć palcem w dół, by wziąć zamach. Wyrzut nie jest analogiczny do procy – tutaj faktycznie musimy wykonać gest wyrzutu poprzez szybkie przeciągnięcie palca w górę.
Naszym zadaniem jest przerzucenie krążka przez obręcze, zebranie bonusowych gwiazdek i zakończenie w miejscu oznaczonym metą. Wydaje się proste? Spróbujcie sami!
Za zebrane w grze pieniążki, możemy w sklepie dla gracza kupić różne skórki dla frisbee. Ceny zaczynają się od 250. Autorzy pomyśleli o każdej kategorii wiekowej użytkowników i udostępnili takie obiekty, które wcale nie wyglądają na nadające się do użytku, jako latające spodki. Nie rzucaliście nigdy okularami? Czas spróbować ;)
