Czasy Pou odeszły już w zapomnienie (a może się mylę)? Twórcy aplikacji mobilnych nie dają za wygraną i ciągle wydają nowe dzieła o podobnej do Pou tematyce. Pocket Oinko to jedna z nielicznych gier, które wzbudziły we mnie uśmiech i w jakiś sposób przywołały wspomnienia z lat dziecięcych, a jednocześnie nie zanudziły na śmierć.
Główną bohaterką produkcji studia Nutomix jest różowa świnka. Dość obszerny tutorial wskazuje, co powinniśmy robić, a czego unikać w związku z opieką nad nową przyjaciółką. Podczas testów odnosiłam dziwne wrażenia, że skądś już kojarzę ten tryb rozgrywki – Simsy! Wielkim plusem aplikacji jest fakt, że pozostawiona sama sobie istotka jest w stanie o siebie zadbać, kiedy aplikacja zostanie wyłączona – wystarczy pozostawić jej odpowiedni zapas produktów.
Tak oto wygląda salon naszej podopiecznej. Na start dostajemy sporą ilość pieniążków, które możemy wydać na dowolne cele. Ja pokusiłam się o zmianę koloru zasłon, wymianę podłóg, ścian i dywanu. Na tego rodzaju przyjemności wydałam ponad 500 monet. Pieniądze mnożą się, kiedy świnka jest zadowolona. Kiedy jej humor jest niezbyt dobry, nie zarabiamy nic (przynajmniej nie tracimy).
Jedyną opcją na utratę pieniędzy poprzez nasze celowe działanie (poza zakupami), jest na przykład wybudzenie Oinko ze snu, podczas gdy poziom energii jest bardzo niski. Wskaźniki potrzeb widoczne są na górnym pasku ekranu. Dom składa się z salonu, sypialni, toalety, kuchni, oraz ogródka. Łazienka jest zamknięta – świnka wchodzi na kilkanaście sekund i wychodzi pełna radości ze spełnionej potrzeby fizjologicznej. Kąpiel odbywa się w pokoju dziennym. W przeciwieństwie do Pou, czas trwania poszczególnych czynności jest bardzo podobny. Położenie Oinko spać skutkuje wybudzeniem po około minucie i naładowaniem akumulatorów na długi czas.
W grze nie mogło zabraknąć mini-gierek. Za darmo możemy bawić się ze swoją podopieczną i jej przyjaciółmi w pobliskich parkach. Najbardziej do gusty przypadła mi zabawa, w której ustawiając płotki na zmianę, walczymy o to, kto stworzy większy ogródek.
Pozostawienie ścinki samej sobie nie stanowi problemu. Podczas naszej nieobecności bohaterka jest w stanie samodzielnie się najeść, a także spełniać inne potrzeby.