Tym razem gry jawiące się jako nowości w AppStore nie zawiodły. Co prawda znajdziemy wśród nich masę kibelkowych ,,tap,tapów”, jednak zdecydowanie przeważają konkretne propozycje, jak na przykład Linebound. Gra, którą przedstawię Wam w tym wpisie zagościła na moim smartfonie na stałe!
Crazy Labs słynie z tego, że wdaje bardzo fajne gierki. Tym razem jest dokładnie tak samo. Linebound to minimalistyczna zręcznościówka, w której staramy się utrzymywać swoje życie w pobliżu linii. Niekończąca się wstęga biegnie nieregularnie, a naszym celem jest unikanie niebezpieczeństw, zbieranie fantów i dojście tak daleko, jak tylko jesteśmy w stanie.
W trakcie gry przychodzi nam sterować przy pomoc dwóch rąk – oczywiście chodzi o dwa palce, jednak z doświadczenia wiem, że jedną reką na ekranie nic nie zdziałamy, bo najnormalniej w świecie nie zdążymy. Szybkie pacnięcie w prawą, bądź lewą stronę skutkuje chwilowym odskoczeniem ,,plemnika” na bok. Przytrzymanie opuszka na ekranie powoduje przesunięcie się głównego bohatera na jedną część wstęgi.
Takie uniki są przydatne podczas omijania nieruchomych i ruchomych przeszkód. Jeżeli chodzi o fanty, to warto je zbierać z jednego powodu – dają nam szansę na uzyskanie większej ilości punktów.
Kiedy pędzimy po wstędze i zdobywamy kolejne poziomy (za każdym razem od zera), możemy w sytuacjach awaryjnych skorzystać z reanimacji przy pomocy zdobytych serduszek. Paczka serc jest początkowo spora, lecz z czasem topnieje. Na szczęście istnieje możliwość zarabiania ich przy pomocy oglądania sponsorowanych reklam, co jest wybawieniem dla osób nie przepadających za mikropłatnościami.
Graficznie aplikacja prezentuje się wybornie. Jest prosta i efektowna, lecz bez nadmiernych bajerów. Podczas zabawy kolory planszy zmieniają się, przez co nie jest monotonnie. Dzięki temu, że nie ma błysków i jakichś wyjątkowo szybkich zmian w oprawie wizualnej, nie doznajemy zawrotów głowy :) W ustawieniach możemy zdecydować o ścieżce dźwiękowej, wibracjach i innych.
