Maybelline to główna bohaterka gry o nazwie Kitty Pops. Maybelline jest myszką, która zauważyła na niebie wielki kawałek sera. Postanowiła za wszelką cenę się do niego dostać. Stwierdziła, że przy pomocy balonów i dobrych wiatrów, osiągnie pełen sukces. Czy faktycznie tak się stanie? :) To zależy tylko od nas!
Gra charakteryzuje się czarno-białą, minimalistyczną grafiką, przywołującą przed oczy pierwsze produkcje na komputery. Retro styl bardzo miło komponuje się ze ścieżką dźwiękową, tworząc świetny klimat do zabawy.
Zacznę nietypowo, bo od sklepu dla gracza – możemy w nim kupić różnego rodzaju balony. Nie różnią się od siebie jakością, lecz względami estetycznymi. Albo odblokujemy je wirtualnymi pieniążkami, albo w formie mikropłatności.
Zważając na to, że uzbieranie 100 monet wcale nie jest takie proste, może się okazać, że będziemy przez całą swoją przygodę z Kitty Pops latać na 2-3 balonach. Mnie to nie przeszkadza, ale o gustach i preferencjach się nie dyskutuje.
W trakcie zabawy bawimy się w porywy wiatru. Dotykając prawej, bądź lewej strony ekranu, przesuwamy balonik mijający kolejne piętra wieżowca. Co jakiś czas wredne kociska próbują zaatakować nasz balon i myszkę. Musimy tak manewrować balonem, by uniknąć kotów siedzących w oknach, drapieżników pędzących z rakietami itp.
Co jaki czas udaje nam się zgarnąć pieniążka z planszy, lecz nie jest to szczególnie prostą sprawą, biorąc pod uwagę zdziczałe kociska i umiejscowienie monet ;)