O ile jeszcze nie doczekaliśmy się symulatora lądowania przedpotopowym samolotem na zamglonym, zalesionym lotnisku, tak rynek innych gier symulujących na Androida niemiłosiernie się powiększa. Czasem są to lepsze, a czasem gorsze próby udowodnienia nam, jak trudne jest sterowanie maszyną, jednak na ten warto zwrócić uwagę. Dlaczego?
Flight Simulator Boeing jest dziełem studia Thetis Games, które zajmuje się produkcją symulatorów lotniczych. Panowie się widocznie uczą, gdyż to, co zobaczyłem po włączeniu aplikacji chyba stało koło symulatora dosłownie przez chwilę. W grze latamy samolotem pasażerskim, starając się wykonać pięć misji postawionych przez twórców. Czy to lądowanie na lotnisku, czy też lot z silnikiem w płomieniach, gra prezentuje się dość słabo. Latamy nad płaskim terenem, wypełnionym kilkoma bryłami, widać, że twórcy ściągnęli kilka mapek z Google Maps. Lądowanie też jest katorgą, mimo zmniejszenia ciągu na przepustnicy i idealnego podejścia na pas startowy niejednokrotnie samolot rozbijał się w kuli ognia.
Technicznie gra stoi bardzo słabo. Menu ma tylko możliwość wyboru misji i przycisk play, a sam gameplay, mimo, że w 3D, jest szpetny i nieprzystępny. Samolot jest kanciasty i jakby pomalowany emulsją, a mapy niewyraźne i przede wszystkim kradzione. Przepustnica często się blokuje, a wskaźniki są, bo są- udało mi się usiąść na pasie startowym pędząc 300km/h. Audio nie ma wcale- chyba, że liczyć zapętlony szum samolotu lub piknięcie zapięcia pasów.
Ogólna ocena to 4/10 – gra, nawet jak na darmową jest słaba i wymaga dopracowania. Jeśli ktoś chce sprawdzić- to za darmo na Google Play.