dExtris to nowość, jaka pojawiła się w iOS-owskim sklepie w czwartkowe popołudnie. Gra jest oparta na bardzo prostym pomyśle, a jej wykonanie na wysokim poziomie. Jedynym skutkiem ubocznym gry w produkcję studia Chaotix Box, są zawroty głowy. W moim przypadku zaczęły się już po osiągnięciu pułapu 40 punktów.
Poruszamy się w swego rodzaju galaktycznej przestrzeni, pełnej kolców i pojawiających się nagle obiektów. Można powiedzieć, że dwa klocki, którymi dysponujemy, nie poruszają się ani w górę, ani w dół. To wszystko wokół nas spada, nie pozostawiając nam szansy na przetrwanie.
Te dwa kolorowe kwadraty są właśnie naszymi głównymi bohaterami. Możemy z nimi robić cztery rzeczy. Za pomocą przytrzymania palca z prawej strony ekranu, kierujemy je (złączone) do prawej strony. Analogicznie ze stroną lewą. Gdy napotkamy przeszkodą na środku (widać na ilustracji z prawej strony, że nie ma szans, by sparowane kwadraty się zmieściły), musimy jednocześnie przytrzymać palce na wyświetlaczu z obu stron. Taki trick sprawi, że obiekty się rozłączą. Puszczenie palców skutkuje ponownym połączeniem.
Kiedy nie trzymamy w ogóle rąk na ekranie, obiekty kierują się do samego środka i łączą w zielono-różowy prostokąt. Co 10 mijanych przeszkód zauważamy tęczę, która oznacza nieznaczne przyspieszenie gry. Kiedy tak lawirujemy pomiędzy prawą stroną a lewą (z dodatkowym rozjechaniem obiektu pomiędzy), zaczyna nam się robić przed oczami … dziwnie. Dochodząc do wyniku około 40, ja osobiście wymiękłam. Przenosząc wzrok na ścianę, kręciło mi się w głowie.
Mam nadzieję, że podzielicie się swoimi wynikami w komentarzach. Ja poddałam się przy 40 kilku. Pójdzie Wam lepiej? :) Z pewnością dExtris znajdzie swoich wiernych fanów. Gra jest rewelacyjna, lecz bardzo trudna. Polecam ją wszystkim chojrakom, którzy uważają, że nie ma dla nich rzeczy nie do wykonania ;)