Uwielbiam samochodówki, więc od razu po zainstalowaniu Checkpoint Champion zabrałam się do testów. Po kilku chwilach okazało się, że albo poziom trudności jest zbyt wysoki, ale moje umiejętności są zbyt słabe. Jeżeli chcecie sobie podriftować, zdecydowanie powinniście pobrać Checkpoint Champion.
W … pierwszym zadaniem gracza jest wybranie auta spośród dwóch kandydatów. Okularnik, czy stary model z ,,otwieranymi” światłami? Decyzja należy do nas. Po krótkim tutorialu przychodzi nam obejrzeć menu główne, z którego dowiadujemy się, że czekają na nas 3 tryby gry. Jednym z nich jest event od the day, jednak dostęp do niego zostanie odblokowany dopiero po uzbieraniu okrągłych 10 gwiazdek.
Challanges to coś, co interesuje nas najbardziej. Za każdy z poziomów możemy uzyskać maksymalnie trzy gwiazdki. Oznacza to mnie więcej tyle, że im lepiej nam pójdzie, tym szybciej dobierzemy się do innych trybów. Przed rozpoczęciem jazdy możemy sprawdzić jakie są wymagania złotego, czy srebrnego medalu. Samo ukończenie gry daje już 1 odznakę.
Uwierzcie mi, że gra wcale nie jest prosta. Pierwsze trzy plansze przeszłam ledwo co, powtarzając je po kilka razy. Problem leży w sposobie sterowania. Problem to może za dużo powiedziane – trudność będzie lepszym określeniem. Jeżeli nie opanujecie dobrze kierownicy (a raczej dwóch ikonek na pulpicie), możecie mieć spore zagwostki w trakcie jazdy.
Nie będę oceniać grafiki, bo jest ona specyficzna. Mimo niedoskonałości wprowadza świetny, motoryzacyjny klimat. Jak już wspomniałam na początku – jeśli nie macie fajnej samochodówki na swoich smartfonach, czas to zmienić! Opisywana gra idealnie nadaje się do testowania w każdej wolnej chwili – nie tylko w kibelku :)