BaDaBoo to kolejna propozycja od BulkyPix. Tym razem znane studio zaprezentowało bardzo lekką i przyjemną produkcję, która najlepiej sprawdza się na posiedzeniach kibelkowych.
Cel jest prosty: zebranie jak największej ilości punktów w pięciu rozbiciach. Główną bohaterką gry jest Badaboo – duża piłka, która ma za zadanie zbić sąsiadki, które kłębią się w jej okolicy. W każdej rozgrywce można uzyskać złot, srebrną, bądź brązową koronę. Jest również szansa na wystąpienie w brzydkim kapeluszu. Taką karę uzyskują ci, którzy nie zmieszczą się w punktowych widełkach.
Za pomocą własne palca rozbijamy kulki widoczne na zamkniętej z czterech stron płycie. Każda piłka, która odbije się od innej, daje nam pewien wynik punktowy. Zwykle przy jednym porządnym uderzeniu zyskujemy około 20 tysięcy points’ów. To jednak zbyt mało, by stać się mistrzem BaDaBoo.
Istnieją dodatkowe zasady, które umożliwiają zgarnięcie całej stawki. Najbardziej pożądaną sytuacją jest moment, w którym cała plansza wypełni się kulami w identycznym kolorze. Jak to zrobić? Górny pasek to swego rodzaju instrukcja. Pokazuje jakie kule w połączeniu z jakimi tworzą dany kolor. Jeżeli w którymkolwiek etapie gry uda nam się doprowadzić do jednokolorowego wyniku, otrzymujemy 50 000 dodatkowych punktów.
Jeśli na samym końcu gry (po 5 rzutach) pozostaniemy z piłkami w jednym kolorze, dostajemy full-wypas bonus punktowy, który zwykle gwarantuje nam zajęcie pierwszego miejsca. Niestety – rzadko miałam okazję widzieć tak wielki mnożnik. Zadanie jest dość trudne i wymaga logicznego myślenia, które o młodej godzinie, kiedy oczy kleją się do siebie – jest bardzo trudne.
Gra przeznaczona jest na zdecydowanie krótkie wolne chwile. Jeżeli zbyt dużo czasu spędzimy w produkcji, po prostu będziemy znudzeni. Kibelkowe posiedzenia? Proszę bardzo – byle nie za długie ;)