Nano Islands to zdecydowanie jedna z najlepszych gier, jakie powiły się w AppStore w ostatni czwartek. Produkcja należy do kategorii zręcznościówek. Wcielając się w rolę podróżnika, odkrywamy coraz to nowsze części świata.
Dysponujemy kobietą, bądź mężczyzną. W zasadzie poza wyglądem, postaci kompletnie niczym się od siebie nie różnią. Mogę więc spokojnie powiedzieć, że cokolwiek wybierzemy, będzie dobre.
Każda wyspa to kilka leveli do pokonania. W momencie pokonania wszystkich etapów i uzyskania części mapy (za jeden etap jeden skrawek wyspy), przeskakujemy do następnego mini-świata, w którym staramy się pokazać z jak najlepszej strony.
Na początku sądziłam, że aplikacja jest kolejnym, nudnym runnerem. Na szczęście okazało się, że zarówno akcja, jak i sposób sterowania zupełnie odbiegają do tego, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić.
Wśród przeszkód na planszy znajdą się przede wszystkim przepaści, ruchome bloczki, kolce, czaszki, dziwne stwory i wiele więcej. Żeby móc zapisać grę, należy skorzystać z koła ratunkowego. Owo koło jest ekskluzywne i nie zawsze dostępne. Jeżeli na początku zbyt często będziemy wykorzystywać ten obiekt, później może się okazać, że popełniliśmy spory błąd, bo konieczność przechodzenia wyspy od początku, by w ostatniej planszy nie dać się załatwić, może okazać się trudnym orzechem do zgryzienia.
Graficznie apka prezentuje się wybornie. Dopracowana do wszelkich możliwych granic i przyjemna dla ucha. Polecam wszystkim, którzy lubią dynamiczną akcję ;)