Szczerze? Dawno nie grałam w tak dobrą grę akcji, jaką przyszło mi dziś testować. Max Ammo to połączenie kilku gatunków mobilnych produkcji, w tym akcji, zręcznościówki i strzelanki. Sposób sterowania, misje i możliwości rozwoju są tak obmyślone, że przerwanie zabawy jest prawdziwym wyczynem :)
Warto się przygotować na to, że na początku przez długi czas będziemy podążać za samouczkiem. Nie będzie to jednak ta perfidna odmiana, w której nie możemy zrobić nic innego poza wskazaną czynnością. Z czasem podziękujemy autorom za tak długie przygotowanie nas, bo dalsze misje wymagają wprawy.
Gracz w Max Ammo wciela się w rolę mężczyzny walczącego z przeróżnymi, zielony stworami. Owe stwory dzielą się na takie, których zabicie jest banalnie proste i ogranicza się do jednego pacnięcia, a także na bossów, których załatwienie jest skomplikowane, a przeładowywanie broni musi się odbywać w określonych momentach.
Sterowanie jest jednym z ciekawszych, z jakimi się spotkałam. Zamiast machać joistickiem, wykonujemy gesty, dzięki którym postać przemieszcza się po planszy, zmieniając punkty ochronne. Automatyczne zgarnianie fantów jest ułatwieniem – zamiast penetrować planszę w celu zebrania złota, po prosto patrzymy jak leci ono do naszych zapasów.
Za odpowiednie pieniądze możemy ulepszać swojego bohatera, a także broń, którą się posługuje. Bardzo przydatne okazują się elementy wyposażenia znalezione na miejscu walki. Chwila moment i w specjalnie przygotowanym garażu tworzymy praktycznie niezniszczalną istotę ;)
Pobierz w AppStore, bądź w Google Play.