Dawno nie spotkałam się z tak minimalistyczną produkcją, jak Golfinity. Gra od Nimblebit nie wymaga od użytkownika kompletnie żadnych mikropłatności, jednak jeżeli chcecie dobrą radę na początek, to zaopatrzcie się w porządnie okulary, bądź lupę. Plansze do gry są tak małe, że na urządzeniu ze stosunkowo małym ekranem (iPhone) dość trudno jest początkowo cokolwiek zdziałać.
Każdy poziom jest inny. Różnica polega przede wszystkim na ustawieniu pola golfowego i kolorystyce. Niektóre tory mają w sobie szczeliny, inne są całkowicie gładkie, schodkowe, bądź na różnych wysokościach. To jeszcze nic. Sami autorzy twierdzą, że grać można do upadłego, czyli bez końca. Jestem w stanie w to uwierzyć, bo po przejściu około 40 plansz nic się nie działo – miałam wrażenie, że mogłabym się tak bawić przez najbliższe pół wieku.
Czy takie uderzanie piłki nie jest monotonne? Zależy dla kogo. W moim odczuciu apka świetnie sprawdzi się podczas kibelkowych posiedzeń. Jest to z pewnością tytuł, do którego chętnie się wraca, jednak na niezbyt długi czas.
Gracz steruje piłką golfową przy pomocy dotyku. Wyznacza trajektorię lotu poprzez odpowiednie przytrzymanie palca na ekranie. Obsługa jest łatwa, chociaż początkowo może sprawiać drobne problemy (głównie przez bardzo małe gabaryty całego pola).
Trudność wzrasta wraz z numeracją plansz. Swoje wyniki możemy porównać z graczami z GameCenter. Nie ma opcji rywalizacji, ani dzielenia się wynikami, co zdecydowanie pasuje mi do minimalizmu produkcji. Jest natomiast możliwość zdobywania achievementsów i przesyłania screenów znajomym.
Niekończąca się gra w golfa uspokaja. Jeżeli przyzwyczaicie się już do małego miejsca akcji (niestety nie można zastosować zoom’a), sami ocenicie walory tytułu. Jedyną opcją powiększenia na chwilę ekranu jest zastosowanie ikonki minusa. Dzięki temu mamy szansę na zobaczenie całej planszy, a nie tylko miejsca startu. Cóż – polecam!