Bulkypix to studio, któremu w ostatnim czasie zaczęłam się bliżej przyglądać. Natknęłam się na Catch The Candy i postanowiłam podzielić się z Wami moim fenomenalnym odkryciem. Co prawda darmowa wersja gry zawiera tylko 20 odblokowanych poziomów, ale mimo tego bawiłam się świetnie.
By połasić się o kilka kolejnych epizodów produkcji, należy uiścić opłatę w wysokości dolara. Moim zdaniem, nie jest to wygórowana stawka za tak dobrze wykonaną gierkę. Pełna wersja zawiera cztery podstawowe poziomy: easy, normal, hard, pro, oraz dodatkowo wersję świąteczną. W tym wpisie skupimy się jednak tylko na trybie ,,easy”, który został odblokowany dla wszystkich użytkowników jabłuszkowych urządzeń.
Wcielając się w rolę niebieskiego, futrzastego potworka, staramy się dopaść ukochany słodycz, jakim jest zakręcony cukierek. Tak się jakoś dziwnie składa, że za każdym razem bohater ma wielkie problemy ze znalezieniem posiłku. Musimy mu w tym pomóc, sterując jego długą macką.
Wystarczy dotknąć dowolnego punktu na wyświetlaczu, by nasz podopieczny wysunął ,,rękę”. Oczywiście zasięg łapania jest ograniczony. W trakcie gry szybko się przekonamy, na ile możemy sobie pozwolić przy jednokrotnym pacnięciu.
Istnieją przedmioty do których nasz bohater może się przyczepić, a także takie, których nie jest w stanie złapać. Wśród tych drugich należy wyróżnić na przykład skały. Czasem będziemy korzystać z ruchomych przedmiotów, by przetransportować się w okolice cukierka. Kolejka górska, czy koła zębate nie stanowią problemu, jeżeli użyje ich się w prawidłowy sposób.
Za dodatkową opłatą możemy kupić power-upy. Nie spotkałam się jednak z taką koniecznością. Być może następne epizody będą na tyle trudne, by pokusić się o taką okazję. Przejście całej produkcji (tych 20 leveli podstawowego i darmowego epizodu) zajęło mi około 10 minut. Standardowo – musiałam wykupić pełną wersję, bo gra śniłaby mi się inaczej po nocach :)