Powstało już wiele gier, w których zadaniem gracza jest cięcie obiektów na planszy za pomocą specjalnego miecza. Czegoś takiego jak Bonsai Slice jeszcze jednak nie widziałam. Ta gra to połączenie zręcznościówki z – uwaga! – kontrolerem ruchu, jaki widujemy w przypadku PS move, czy kinect’a.
Przez grę przeprowadza nas robot. Pokazuje w jaki sposób mamy się poruszać – dosłownie – musimy się porządnie ruszać, by zaakceptował pozycję, jaką przyjęliśmy. Kiedy przejdziemy zabawny tutorial, możemy zacząć prawdziwą zabawę.
Zaczynamy od trzymania smartfona w pionie. To jest nasza pozycja wyjściowa – kiedy dokładnie w tej sposób ułożymy telefon, miecz do niczego nie dotyka i pozwala porozglądać się po otoczeniu. Kiedy tylko obniżymy trochę rękę, wraz z nami przemieszcza się ostrze.
Naszym zadaniem jest posiekanie jak największej ilości przedmiotów podczas 60-minutowej rozgrywki. Wśród fantów znajdą się przede wszystkim słodycze, soczki, donuty, ale także bomby. Trzeba na nie uważać, gdyż uderzenie w nie powoduje eksplozję, która niszczy przedmioty, które mieliśmy w planach rozwalić.
Bomby nie zawsze są złe. Czasem ich układ na ekranie jest celowy. Jeżeli ustawione są trzy bomby, a obok nich znajduje się jakiś owoc, musimy ciachnąć właśnie jego. Wtedy kolejne bomby będą zmieniały się w wartościowe fanty, a może nawet pieniądze.
Jeżeli jesteśmy już przy kasie, pozwolę sobie w wyobraźni zajrzeć do sklepu dla gracza. Możemy w nim kupić specjalistyczne ostrzy, które sprawią, że nasze wyniki będą dużo lepsze. Na początku kupujemy sprzęt za 200 monet. Z czasem (dość szybko), możemy pozwolić sobie na porządny sprzęt.
Autorzy (Playground Theory) wpadli na świetny pomysł z reklamami. By uzyskać dodatkowe monety, wystarczy obejrzeć krótki filmik. Jest to alternatywa dla wkurzających reklam, które bez przerwy potrafią bombardować ekran. Tu na szczęście z czymś takim się nie spotkamy.
Grę polecam dosłownie wszystkim. Trochę ruchu nikomu nie zaszkodzi, a z pewnością sprawi, że pojawi się na twarzy uśmiech :)
