Disney jest znany z tego, że jak już wyda jakąś grę, jest ona hitem. Mogę to samo powiedzieć o Monsters University: Catch Archie – aplikacji z dzisiejszego wpisu. Runner o którym mowa podbił moje serce od pierwszego uruchomienia. Wcielając się w postać znanego zielonego stworka z jednym okiem, staramy się dogonić pomarańczową świnię, która ucieka nam po terenie uniwersytetu.
Pierwszego dnia w szkole nigdy nie jest łatwo. Należy zbratać sobie przyjaciół. Nasz milusiński postanowił, że najlepiej sprawdzą się w tym przypadku świnki. W każdym z etapów zadaniem gracza jest złapanie zwierzaka i ujeżdżanie go dopóki się nie podda. Podczas biegu nie obędzie się bez przeszkadzajek!
W trakcie biegu, przyjdzie nam pokonywać różnego rodzaju przeszkody. Aby robić to w prawidłowy sposób, trzeba najpierw opanować sterowanie, które wcale nie jest takie proste. Teoretycznie jest bardzo zbliżone do tego, które znajdziecie w innych runnerach, typu Temple Run, czy Subway Surfers, lecz różni się kilkoma szczegółami.
Jeżeli macie ochotę podskoczyć, przeciągacie palcem w górę, gdy okaże się, że przed sobą macie tablicę szkolną, musicie się pod nią prześliznąć, przeciągając palcem w dół. Aby uniknąć zderzenia z różnymi wystającymi przedmiotami, ciągniecie palec w bok. Kiedy zdarzy się już sytuacja, w której nad świnką pojawi się napis ,,grab”, będziecie musieli panować nad tym, by jeździec nie spadł. Aby tego dokonać, wystarczy utrzymywać wskazówkę na środku.
Co do power-upów – jest ich w grze oczywiście bardzo dużo. Przykładem może być magnes, który przyciąga fanty znajdujące się na planszy. Fantami są tabliczki. Dzięki nim przechodzicie do kolejnych leveli i macie okazję na zakup różnego rodzaju ulepszeń dla postaci.
Pod względem graficznym aplikacja prezentuje się rewelacyjnie – takich gier właśnie oczekujemy! Jeżeli lubicie runnery, mogę z czystym sumieniem polecić Wam Catch Archie. Jestem nawet skłonna powiedzieć, że wydałam kilka polskich złotych na zakup pełnej wersji gry :) Polecam!