Fenomen gry Cubed Rally Redline polega przede wszystkim na jej prostocie w każdym możliwym calu. Grafika, sterowanie, obiekty – kiedy na nie patrzymy, czujemy się, jakbyśmy korzystali z najstarszych telefonów z wbudowanymi pikselowymi grami. Macie ochotę przenieść się w czasie? Udowodnię Wam, że banały potrafią zachwycać.
Kiedy już stwierdzicie, że nie macie innego wyboru, poza niebieskim autkiem, gdyż w Waszym wirtualnym portfelu są pustki, wybieracie się na trasę, która prowadzi przez … środek zbiornika wodnego. Nie wiem, czy jest to jakaś platforma, nowoczesny most, czy inne cudo techniki, lecz wygląda przezabawnie – szczególnie na początku, kiedy uczymy się jeździć.
Sterowanie ogranicza się do dwóch klawiszy, a raczej do podziału ekranu na strefy, które odpowiadają skrętowi w prawo, bądź w lewo. Podczas naszej przejażdżki musimy uważać, aby nie zjechać z zielonej trawki prosto do wody. Poza wodą, twórcy aplikacji przygotowali szereg przeszkadzajek, jakie przyjdzie Wam spotkać na trasie. Będą to między innymi krety wyłaniające się z dziurek, wyrastające drzewa, mosty, które zostały tymczasowo zamknięte i wiele innych.
Gramy bez końca. Zbieramy po drodze paliwo, które umożliwi nam długotrwałą podróż. Poza paliwem spotkacie się z niebieskimi fantami i złotymi monetami.
Jak widzicie na obrazku wyżej, w grze będziecie mieć szansę na małe driftowanie. Wydaje się Wam, że taka grafika nie pozwoli na dobrą zabawę? Ależ się mylicie! :) Prawdziwa frajda ukryta jest w prostocie.
Wspominałam chwilę temu o monetach, prawda? Pieniądze, które uda Wam się zdobyć na trasie, umożliwią zakup nowego autka w sklepie dla gracza – może wybór nie jest ogromny, ale zdecydowanie wystarcza na potrzeby tej gry.