Fani Gry o Tron z pewnością pocieszą się informacją, że ich ukochane studio Telltale wydało na świat kolejne dzieło, a mianowicie Tales from the Borderlands. Do tej pory można było korzystać z dobrodziejstw produkcji jedynie na ekranach komputerów. Czasy się zmieniają i w tej chwili użytkownicy jabłuszkowych urządzeń mogą kupić grę w swoim sklepie AppStore.
Cena tytułu nie jest niska, bo wynosi prawie 5 dolarów. Wydaje mi się jednak, że autorzy nie będą narzekać na ilość pobrań – już teraz widać, że gra ma wzięcie. Akcja produkcji jest bardzo rozbudowana i toczy się na nieznanej planecie w zaawansowanym technologicznie budynku. Poznajemy fabułę przez kilkanaście minut, zaczynając powoli swoją przygodę. Wcielając się w rolę mężczyzny – Rhysa i dość specyficzną kobietę o imieniu Fionę, stawiamy sobie za cel zgarnięcie wielkiej kupy kasy.
Trzeba przyznać, ze grafika i humor w produkcji stoją na bardzo wysokim poziomie. Rysunkowa, przywodząca na myśl komiksy oprawa graficzna robi furorę. To samo można powiedzieć o dialogach – te na zmianę są poważne i humorystyczne.
Gracz ma okazję na decydowanie w pełni o tym, co jego postać będzie robić. W tym celu wybiera kolejne części wypowiedzi według własnego uznania, korzystając z czterech możliwości – taka opcja daje dużą samodzielność, przez co nigdy nie jest nudno.
Warto wiedzieć, że kupując grę, płacimy jedynie za pierwszy epizod. Oznacza to mniej więcej tyle, ze każdy kolejny będzie od nas wymagał (prawdopodobnie) zapłaty podobnej sumy. Dodatkowo decyzje podjęte w obecnym epizodzie (na tym polega głównie zabawa), będą kontynuowane w kolejnych. Pomyślcie więc trzy razy nad chęcią wypowiedzenia kilku słów za dużo, bo możecie za to ,,beknąć” w drugim epizodzie dostępnym już z poziomu aplikacji :)
Nie ma co ukrywać – produkcja jest niesamowicie wkręcająca i bardzo ciekawa. Jeżeli liczycie na dużą ilość zagadek, będziecie zawiedzeni. Tu przede wszystkim wchodzi w grę strategia oparta na podejmowaniu decyzji. Polecam!