Posse to kolejna gra z kategorii ,,dots”, gdzie głównymi bohaterkami są kulki. Mogłoby się wydawać, że czas tych produkcji się już skończył. Okazuje się, że nic bardziej mylnego – powstaje coraz więcej tego typu apek, z czego najbardziej cieszą się gracze. Posse charakteryzuje się przejrzystością i ciągle wzrastającym poziomem trudności.
Oprawa graficzna gry jest przyjemna dla oka – taka, jak lubię. Dźwięki wydobywające się z głośników to niczym nieskrępowane fortepianowe nuty.
W propozycji Max’a Hudson’a do wyboru są dwa tryby gry: endless, oraz klasyczny. Pierwszy (nie polecam na początek), zawiera wszystkie przeszkody i utrudnienia, jakie normalnie odkrywamy level po levelu w normalnej odsłonie gry. Jeżeli jesteście hardkorami, bądź chcecie po prostu od razu wiedzieć co może Was czekać, sprawdźcie się w tym trybie.
Klasyczna gra polega na przechodzeniu kolejnych poziomów. Wszystkich plansz jest 40. Dzięki tutorialowi, jesteśmy w stanie ogarnąć każdą przeszkodę (a przynajmniej dowiedzieć się, w jaki sposób powinno się to robić).
Sterujemy zespołem kulek, który dostajemy na samym początku. Żółte obiekty na planszy są bezpieczne – możemy się o nie ocierać i nie tracimy przy tym ,,załogi”. Jeżeli któraś kulka dotknie różowej platformy, zostanie rozbita i dalsza podróż będzie się odbywała w okrojonym składzie. Na szczęście co jakiś czas istnieje możliwość dobrania bąbelków, poprzez zebranie ich z trasy. Im więcej piłeczek znajduje się w naszym składzie, tym większy wynik punktowy uzyskujemy.
Mamy okazję na wybór jednego z dwóch sposobów sterowania. Albo decydujemy się na przeciąganie palcem, albo na pacanie w wybrane miejsce na ekranie. Jeżeli ciężko jest się zdecydować, można naprzemiennie w trakcie gry korzystać z obu możliwości. Z mojego doświadczenia wynika, że dużo lepsze rezultaty osiągałam jeżdżąc palcem po wyświetlaczu, niż cyklicznie pacając ekran.
Gra jest dostępna za darmo w iOS-owskim sklepie. Można ją pobrać zarówno na smartfony, jak i tablety. Polecam fanom szybkiej akcji!
