Niskulat to prosta gra zręcznościowa, w której celem gracza jest dbanie o spokojny sen w właściciela kilku niesfornych zwierząt. Jak wiadomo – koty lubią chodzić swoimi ścieżkami. Jeden, pomarańczowy tygrys postanowił sobie przez cały dzień uprzykrzać życie ,,pańciowi” – nie możemy do tego dopuścić. Rozgrzewamy palce i do roboty!
Zgodnie z tym, co napisane jest na screenie, gra inspirowana jest życiem. Jako właścicielka Garfielda – rudego kota o pseudonimie nienadającym się na opublikowanie w tym miejscu muszę przyznać, że produkcja w 100% sprawdza się z rzeczywistością. Znajdziemy w niej podłe koteły, które tylko czekają na atak, milusińskie przytulaki, które jedynie śpią, oraz złe psy pilnujące swojego właściciela.
Nasze polowanie ogranicza się do rudego kota i bonusowych myszek. Kiedy na ekranie zauważymy rudy łepek z dwiema łapkami, musimy jak najszybciej pacnąć w ekran. Wtedy kot puszcza się fotel i pańcio ma święty spokój. Mamy kilka szans na przeoczenie. Jeżeli jednak zbyt często będziemy pomijać koty, bądź dotykać zwierząt spokojnych, te wydadzą głośne dźwięki, które niestety zaowocują naszą porażką.
W grze nie ma limitowanych żyć – gramy tak długo, jak tylko mamy ochotę. Graficznie prezentuje się bardzo sympatycznie, co również można powiedzieć o miałczącej oprawie dźwiękowej.
Jeżeli szukacie produkcji na kibelek, z powodzeniem możecie do tego celu wykorzystać Niskulat – zabawnie i wkręcająwo. Warto wiedzieć o tym, że szybkość gry zwiększa się wraz z naszym postępem. O ile na początku pomiędzy pacnięciami możemy sobie zaparzyć kawę, o tyle później nie wiemy za które wredne rude łapki się zabierać ;)