Mine Blitz to jedna z tych gier, które zostaną ze mną na dłużej. Już od bardzo dawna nie spotkałam się z platformówką, która spełnia wszystkie moje kryteria. Tym razem trafiłam w dziesiątkę. Dynamiczna i wciągająca – taka jest produkcja autorstwa Pine.
Głównym bohaterem Mine Blitz jest zarośnięty górnik. Posiada on pewną cechę, której może pozazdrościć mu wielu. Jego nogi są niezniszczalne – może pędzić bez przerwy, kompletnie się nie męcząc. W konsekwencji pod swoje skrzydła dostajemy ludzika z ADHD znajdującego się w sporym niebezpieczeństwie.
Plansza do gry w zasadzie się nie kończy. Po przejściu pewnej głębokości, przechodzimy do następnego mini-epizodu, zapisując (bądź nie) swoje osiągnięcia. Chcąc wykupić checkpoint, należy zapłacić 40 złotych monet, bądź obejrzeć reklamę. Pierwsza opcja jest w porządku, o ile na naszym koncie są takie pieniądze. Druga to zawsze jakieś wyjście, kiedy portfel świeci pustkami.
Zarabiamy pieniądze, poruszając się po planszy i zbierając złoto. Postać kopie w momencie dotknięcia ekranu palcem. Wykonuje przeskok o jedno pole w dół i pędzi w obie strony, odbijając się od ścian. Chcąc go w jakiś sposób kontrolować, musimy pacać w ekran, decydują o miejscu zagłębienia i kolejnych krokach.
Kolejne kroki są bardzo ważne. Często bowiem spotykamy się z przeszkadzajkami, na które nasz górnik dosłownie wpada. Jeżeli nie każemy mu kopać głębiej, zabawa może skończyć się na kolcach, bombach, wrogich stworach, czy innych, równie niebezpiecznych obiektach.
Zabawa fantastyczna na krótkie posiedzenia, jak i na dłuższe sesje :) Polecam!
Pobierz w AppStore, bądź w Google Play.