Społeczeństwo z roku na rok robi się coraz bardziej otyłe. Niektóre głowy państw dwoją się i troją, zastanawiając się, co zrobić z tą sytuacją. Mamy tylko nadzieję, że w trakcie rozmyślania nie sięgną po smartfona i zagrają w Run Fatty Run, gdyż przedstawiona w niej drastyczna metoda odchudzania mogłaby pozbawić prawdziwych ludzi nie zbędnej tkanki tłuszczowej, a życia.
Podobno zbędne kilogramy można w miarę szybko zrzucić, systematycznie biegając i ograniczając wysokokaloryczne posiłki. Co jednak zrobić, by zachęcić obywateli otyłego kraju do biegania? Prezydent państwa, w którym rozgrywa się akcja gry Run Fatty Run, znalazł odpowiedź na pytanie i postanowił…wypuścić na ulice wściekłego tygrysa, zmuszającego ludzi do wykorzystywania swojej sprawności fizycznej.
Głównym bohaterem opisywanej przez nas gry jest Bert, sympatycznie wyglądający pracownik biurowy, który – co tu dużo mówić – ma spore problemy z nadwagą. Pewnego dnia owy mężczyzna, idąc na trzecie bądź nawet czwarte śniadanie, spotyka na swojej drodze wspomnianego już rządowego, drapieżnego trenera obywateli. Jak się domyślacie, nasze zadanie polega na robieniu wszystkiego, co możliwe, by tygrys nie dopadł sterowanej przez nas postaci.
Podczas gonitwy przyspieszamy, nieustannie uderzając palcem w ekran telefonu. Dodatkowo, uważać musimy na to, by Bert nie wpadł na jakąś drewnianą ławkę bądź inną przeszkodę. Pamiętać również trzeba, że sterowana przez nas postać jest wielkim smakoszem, dlatego często będzie starała się pokrzyżować nam nieco plany (jakbyśmy to ratowali swoje życie, a nie jego) i garnęła się będzie do różnego rodzaju smakołyków.
Jak na typowego runnera, Run Fatty Run prezentuje się pod względem audiowizualnym naprawdę bardzo dobrze. Trójwymiarowa grafika zastosowana w grze wygląda na starannie przygotowaną, a i humorystyczne efekty dźwiękowe w produkcji Disparity Games mogą się podobać.
Gra z tego wpisu jest do pobrania z Google Play i AppStore za nieco ponad trzy złote. Czy warto ją sobie kupić? Jeżeli tylko jesteście miłośnikami gier, w których głownie się biega, biega i jeszcze raz biega, to jak najbardziej!