Red Riding Pixel Hood to nowość, jaka pojawiła się jakiś czas temu w jabłuszkowym sklepie. Osoby lubiące gry zręcznościowe, mogą spokojnie oddać się przyjemności, nie zważając na fale krytyki, jakie gra wywołuje w środowisku.
Otóż główną bohaterką produkcji od Cube Investments jest dziewczyna w czerwonym wdzianku. Sterowanie nią nie jest klasyczne, gdyż opiera się na jeżdżeniu palcem w wyznaczonej strefie na planszy. Tak, czy inaczej, naszym celem jest uzbieranie odpowiedniej ilości grzybów i przetransportowanie ich do pobliskiej chatki babci.
Oczywiście droga nie jest usłana jedynie grzybami. Z każdej strony czai się na nasz niebezpieczeństwo (albo pod postacią wilka/wilków, muchomorów, czy zastawionych na nas haczyków z przynętami). Musimy dość sprytnie lawirować między poruszającymi się przeszkadzajkami, by w końcu donieść wszystkie zapasy do domu.
Może się zdarzyć, że odniesienie koszyka nie spowoduje zakończenia poziomu. Czasem bowiem zdarza się, że naszym zadaniem jest przyniesienie kilku koszy z zapasami i wizyta w domku skutkuje jedynie odebraniem produktów od biednej babci.
Prawda jest taka, że w grze należy pograć 10 minut, by stwierdzić, czy nadaje się dla naszego gustu. Jest specyficzna, lecz nie oznacza to, że słaba. Mnie się podoba. Jeżeli Wam również, polecam test a następnie prawdziwą zabawę. Kolorowo, ciekawie i trochę kontrowersyjnie. Nie ważne jak gadają, ważne żeby gadali :)