Co tu dużo mówić – kulka, dziurka i naciąganie – mniej więcej tak zaczyna się nasza przygoda w Holes and Balls. Gra dostępna jest dla użytkowników jabłuszkowych urządzeń za darmo więc moim zdaniem warto poświęcić chwilę, by przekonać się czy z pozoru prosta łamigłówka okaże się być dopasowana do naszych potrzeb.
Od razu widać, że tytuł nie posiada dobrej grafiki. Jest minimalistyczna, ale wcale nie w takim dobrym rozumieniu tego słowa, jak często zdarza mi się pisać. To banalna produkcja z masą poziomów. I tu stawiam pytanie: czy grafika naprawdę ma jakiekolwiek znaczenie, jeżeli gra jest wciągająca?
Najpierw trzeba sprawdzić, czy apka wciąga. W tym przypadku nie byłabym tego taka pewna. Pierwsze kilka poziomów pokonujemy bez problemów, bo korzystamy z darmowych podpowiedzi w postaci znaczka ,,x” ustawionego w miejscu, do którego powinna być naciągnięta kula. Kiedy zaczynamy zabawę już na poważnie, okazuje się, że jest naprawdę trudno. Przede wszystkim każdy z leveli należy przejść z wykorzystaniem jednego ruchu, co wielokrotnie wiąże się z kilkudziesięcioma powtórzeniami.
Co prawda dysponujemy podpowiedziami, lecz na całą grę mamy ich AŻ 3. Za resztę należy zapłacić kilka dolarów. Nie sądzę by było to jakieś zachęcające.
Poza samą dość marną grafiką, sposób sterowania jest niezbyt dobry, gdyż sami własnym palcem zasłaniamy sobie pół ekranu, przy tym też znaczek ,,x”. W trakcie gry musimy pamiętać, by starać się wbijać kulę nie tylko do dziurki, ale także na czerwony przycisk zmieniający się na zielony. Daje nam to szansę na dodatkowe punkty.
Produkcji nie polecam z prostego względu – jest marnie wykonana, a w darmowych ofertach zarówno Google Play jak i AppStore znajdziemy dużo lepsze tytuły.