Przedstawiciele grona najbardziej wybrednych graczy otrzymali niedawno od Gameloftu prezent w postaci produkcji zatytułowanej Wild Blood. Mimo że gra ta nie należy do najtańszych, jak najbardziej warto się nią zainteresować, szczególnie jeśli posiada się wysokiej klasy urządzenie mobilne.
Studio Gameloft znane jest z tego, że tworzy bardzo dobrze wyglądające gry, które sprawiają swoim użytkownikom ogromną frajdę. Patrząc na to, jakie „perełki” mają już na swoim koncie Francuzi, można być nieco zdziwionym, że Wild Blood jest dopiero pierwszą grą Gameloftu opartą na silniku Unreal Engine, charakteryzującym się niezwykłym trójwymiarowym realizmem.
Fabuła w grze opisywanej w tym wpisie nie jest najważniejsza, tak więc nie będziemy poświęcać jej wiele miejsca. Musicie jedynie wiedzieć, że w Wild Blood graczom przychodzi wcielić się w postać sir Lancelota, który w słusznej sprawie, musi niszczyć wszystkich otaczających go przeciwników reprezentujących jedną z 20 dostępnych ras. Cały świat otaczający głównego bohatera jest sprawą drugorzędną, chyba że piszemy o oprawie graficznej.
Jak to zwykle w przypadku typowego hack and slasha, w Wild Blood dostajemy możliwość ulepszania sterowanej przez nas postaci. Do dyspozycji oddano w grze ogromną ilość broni zarówno tych do walki wręcz, jak i dystansowej. Każdy więc wybierze coś odpowiedniego dla swojego stylu grania.
Poza trybem Single Player, składającym się z 10 w miarę długich poziomów, Gameloft przygotował w swojej najnowszej produkcji również Multiplayer. Pozwala ona na rozgrywanie meczów online nawet z siedmioma znajomymi i wydaje nam się, że jest świetną propozycją dla tych, co przeszli grę, a nie mają jeszcze ochoty jej odinstalowywać.
W sprawie poruszanej wcześniej oprawy graficznej zastosowanej w Wild Blood można by pisać wiele. Nie chcemy Was jednak zanudzać długimi rozważaniami. Polecamy po prostu zobaczenie screenów i obejrzenie filmiku.
Grę z tego wpisu pobrać można z Google Play i AppStore. W obu tych przypadkach pobranie produkcji na urządzenie mobilne wiąże się z kosztem rzędu 20 złotych. To dużo, ale – naszym zdaniem – warto się skusić ;).