W tym wpisie zajmiemy się nowością o nazwie Tiltagon. Jeżeli lubicie pozornie proste gry zręcznościowe, docenicie walory produkcji studia Noodlecake. Zaczynamy zabawę na heksagonie, czyli równobocznej (bijcie, jeśli coś pomyliłam) figurze geometrycznej. Sterujemy kulką i staramy się za wszelką cenę nie spaść w przestrzeń.
W grze są dwa poziomy trudności: trudny i bardzo trudny. Ok – mnie też to zdziwiło, ale po testach stwierdziłam, że trudny można uznać za normalny. Trzeba przygotować się na to, że wielokrotnie będziemy musieli powtarzać plansze by cokolwiek osiągnąć.
Trudny różni się od bardzo trudnego w zasadzie tylko delikatnie. Najpierw jednak kilka podstaw – poruszamy się kulą po płaskich (bądź nie) powierzchniach. Sterowanie odbywa się przy pomocy poruszania urządzeniem w różne strony.
Główna bohaterka (kulka) musi unikać zderzenia z innymi użytkownikami planszowego ruchu, bo jeżeli byt blisko się z nimi spotka, może zostać zepchnięta w przepaść. Właśnie tu powstaje różnica między levelami – w trudnym możemy dotykać innych obiektów i ,,ścian”, a w bardzo trudnym nie możemy pacać niczego, poza specjalnymi kwadracikami generującymi następne heksagony.
Za każdym razem, kiedy uda nam się zgarnąć fant, do planszy doczepiana zostaje kolejna plansza. Musimy szybko przenieść się na nią, by nie ulec wypadkowi związanemu z zawaleniem się poprzedniej platformy.
Przeszkód jest wiele. Spotkamy się z wahadełkami, ruchomymi figurami i wieloma innymi niebezpiecznymi obiektami. Autorzy zadbali o rozwój graczy i udostępnili pakiet osiągnięć do odblokowania. Sprawa prosta nie jest, ale jeżeli ktoś jest bardzo zawzięty, będzie czerpał przyjemność z zabawy na 100% :)
Pobierz w AppStore (banner poniżej), bądź w Google Play.